Od początków kariery Tadeusza Rydzyka jako ojca dyrektora Radia Maryja, mówiono o nim w kontekście pieniędzy. Początkowo tematem były naciski wywierane na słuchaczy i to, że emeryci przeznaczali na jego rozgłośnię ostatnie pieniądze z emerytury. Z czasem redemptorysta zaczął "żebrać" jeszcze gdzie indziej: wśród polityków, zwłaszcza ministrów, a ostatnio w państwowych spółkach. Za zebrane pieniądze Rydzyk kupuje nie tylko nowy sprzęt czy organizuje gigantyczne "konferencje", ale przede wszystkim wpływy polityczne. Chwali i gani partie i pojedynczych polityków i zapewnia elektorat PiS-owi oraz Solidarnej Polsce, przez co Jan Szyszko i Beata Kempa troją się, żeby utrzymać dobre relacje z zakonnikiem. A te oznaczają, że będzie wspierał dowolny pomysł władz i rzucał najgrubszymi argumentami, jak np. że wegetarianie protestują przeciwko myśliwym, bo chcą zamienić Polaków w kozy.
To, że Rydzyk z duszpasterza szybko stał się biznesmenem, lobbystą i w końcu politykiem, nie umknęło uwadze innych duchownych, a nie wszyscy spośród nich są zachwyceni jego rolą w upolitycznianiu Kościoła. Problemem jest jednolity wizerunek instytucji, przez który rzadko ktoś z jej wnętrza publicznie krytykuje jej działania. Wyjątkiem stał się Przystanek Woodstock, na którym jak co roku zorganizowano Akademię Sztuk Przepięknych. Tym razem kilka gorzkich słów popłynęło pod adresem ojca dyrektora.
Podczas Akademii występują zaproszeni goście, przedstawiający swoje poglądy na temat polityki, społeczeństwa, edukacji czy kultury. W tym roku wystąpił między innymi dominikanin Paweł Gużyński. Duchowny nie tylko podkreślił specyficzne na tle reszty świata upolitycznienie polskiego Kościoła, przez co ten stał się zakładnikiem w grze prowadzonej przez władze. Dostrzegł też błąd, jakim było pozwolenie Rydzykowi, żeby przez lata stworzył wokół siebie ruch polityczny.
Kościół w tej chwili jest zakładnikiem tego układu politycznego, stał się stroną w sporze politycznym - powiedział Gużyński. Kościół pozwolił wyrosnąć wewnątrz niego takiej sile politycznej, która jest związana z Radiem Maryja, z tym całym środowiskiem. Pod płaszczykiem religijności, modlitwy, głoszenia Ewangelii, czy czego tam jeszcze, niestety wyrosła nam wewnątrz Kościoła realna siła polityczna z ojcem dyrektorem na czele, który jest jednym z głównych rozgrywających.
Prawdopodobnie Kościół dokona pewnego rodzaju transakcji. Zhandluje wolności obywatelskie za gwarancję prawną pewnych przynajmniej elementów etyki chrześcijańskiej. My wam zagwarantujemy w ustawach pewne kwestie, które dla Was, moralnie, z punktu widzenia Ewangelii są ważne. I my je zapiszemy w twardym prawie, pozytywnym, stanowionym, świeckim. I to jest to, co my wam dajemy. Wy dajcie nam poparcie. Tylko, że ceną za taki deal, są właśnie wolności obywatelskie.
Zgadzacie się?
Zobacz też: Oburzony ojciec Gużyński w TVN: "Zamiast ewangelizować, walą polityczną gadkę. Jak można być TAK TĘPYM?"