Jeśli zastanawialiście się kto stoi za "sukcesem" Deynn i jej umięśnionego chłopaka, to chyba znamy odpowiedź. Oprócz środków farmakologicznych, do których stosowania przyznał się Daniel Majewski, swoją cegiełkę dołożyła też jego babcia.
"Fit-celebryta" lubi przypominać, że gdyby nie ona byłby tym, kim nie jest. To właśnie babcia wychowywała go, gdy rodzice się rozwiedli. Okazuje się też, że to właśnie ona kupiła mu pierwszy karnet na siłownię... Niestety, trudno stwierdzić, jakie wartości mu przekazała. Narzeczony Marity w mediach społecznościowych prezentuje się wyjątkowo wulgarnie i prymitywnie. Jak do tej pory do jego największych sukcesów zaliczyć można zabicie jaszczurki na wakacjach.
"Majewscy" przebywają obecnie w Rzymie, gdzie robią dokładnie to samo co w Polsce. Czyli pocą się na siłowni i wrzucają zdjęcia na Instagrama.
Niedawno dołączyła do nich babcia i młodsza siostra. "Fit-blogerzy" zwiedzali Wieczne Miasto, a całą wycieczkę udokumentowali oczywiście w sieci.
Dzień musiał być naprawdę udany. Wieczorem Daniel pokazał swoją wrażliwszą stronę i podsumował na swoim Snapchacie czas spędzony z rodziną i Maritą.
Wspaniały dzień, wspaniały trening. Marita wygląda pięknie jak codziennie - wyznał. Przyleciała do mnie babcia i młodsza siostra. Spełniliśmy ich marzenia. Dużo spacerujemy, dużo się uśmiechamy…
Niestety, później nie było już tak miło. Chłopak Marity zamieścił na Instagramie zdjęcie z babcią, na którym oboje pokazują "faki".
Będę przy Tobie do końca Twoich dni, tak jak obiecałem kilkanaście lat temu, j*bać problemy, babciu, przy nas o nich zapomnisz - zapewnił.
Nie wiadomo niestety, czy babci spodobał się podpis pod zdjęciem.
Co ciekawe, babcia Majewskiego ma... swoje konto na Instagramie. Śledzi ją ponad 40 tysięcy ludzi.