Dwa lata temu nagłą popularność zdobyły wycieczki do Dubaju. Nikomu nieznane „modelki” wstawiały na Instagram coraz to nowe zdjęcia z ekskluzywnych, zagranicznych wypraw odbywanych w towarzystwie bogatych szejków. Po jakimś czasie wyszło na jaw, że były to wyjazdy "służbowe", na których ambitne dziewczyny wprowadzały w życie seksualne fantazje arabskich sponsorów. "Modelki", które oprócz pozowania do zdjęć z modą nie miały nic wspólnego, z entuzjazmem reagowały na propozycje bogatych zleceniodawców. Stawki, którymi zadowalały się dziewczyny, poza drogimi, markowymi prezentami oscylowały w okolicach kilkudziesięciu tysięcy dolarów za "pracowity" weekend. Wszyscy, którzy mieli nadzieję, że polskie dziewczyny trudniące się ekskluzywną prostytucją za granicami kraju po tym jak zapisy ich rozmów ujrzały światło dzienne, będą choć odrobinę ostrożniejsze w dialogach z potencjalnymi klientami, powinni przypomnieć sobie przysłowie "nadzieja matką głupich", bo temat powrócił jak bumerang.
Przypomnijmy: Kolejna Polka chciała wyjechać na SEKS DO DUBAJU? "To wygląda jak MARZENIE KSIĘŻNICZKI"...
Medialne doniesienia o kolejnej "dubajskiej przygodzie z arabskim księciem w tle" postanowiła skomentować Ewa Minge. Projektantka… zdecydowanie opowiada się po stronie "modelek", nazywając je "ofiarami":
W mediach pojawiła się kolejna afera i kolejna ofiara Dubajskiej przygody z księciem arabskim w tle. Pisze ofiara, bo w sumie dziewczyna zarabia na swojej du*ie, a znam rzesze takich, którzy robią to na cudzych niszcząc im przy tym życie, kariery itp. - pisze Minge.
Projektantka stwierdziła również, że prostytucja to praca "jak każda inna", która z pewnością bywa "bardzo ciężka" oraz że to nic szkodliwego, jeżeli jest dobrowolna i opodatkowana oraz zabezpieczona badaniami itp.. Co prawda Minge zabrania oceniania kobiet, które wybrały dubajską ścieżkę "kariery", ale pozwoliła sobie stworzyć ranking "dobrej" i "złej" prostytucji, z którego możemy dowiedzieć się między innymi, że bezrobotna żona, doświadczająca co dzień przemocy domowej, zdradzana przez męża to "prostytucja w dużo gorszym wydaniu":
Ile w domach za zamkniętymi drzwiami kryje sie prostytucji w duzo gorszym wydaniu ? (...) - pyta Minge. Bezrobotna żona w domu. Bezrobotna, bo zarobiona na grubo pieniędzmi własnego męża . Luksusowe zycie ,bale ,jachty ,diamenty i mąż oprawca. Podnieca go bicie i upokarzanie. Na legalu ma 3 kochanki i wcale sie z tym nie kryje . Spisał kiedys intercyzę . Miał świadomość ,ze chce dzieci i świętego spokoju . Dzieci ma a zona kazdego dnia posłusznie, na fiolce leków wyłączających emocje i myślenie ,wykonuje swoje zdania żeby nie być bezdomną i mieć napełnioną swoją kartę kredytową . Trzeba przyznać bowiem ,że pan ma gest..... jak ma humor ."
"Facet ma kilka kobiet ....tak po arabsku ....choć rzecz dzieje sie w Polsce . Kazda udaje ,ze o innej nie wie i kazda udaje ,że buciki ,ktore dostaje itp gadżety są tylko dla niej . Facet zapowiada ,ze żenić sie nie zamierza ,ze stały związek to nie dla niego ale na tyle kupuje każdą ,ze dziewczynki biorą udział w cichych zawodach w wierze ,ze kiedyś wygra któraś rywalizacje o swojego księcia . Żadna nie chce zauważyć ,ze ta gra trwa już 30lat tylko kandydatki sie zmieniają".
_
_