Małgorzata Rozenek-Majdan niedawno wyznała, że od lat cierpi na poważną krótkowzroczność i jest uzależniona od soczewek kontaktowych. Trzeba jej przyznać, że zrobiła co mogła, by utrzymać ten fakt w tajemnicy. Nawet operatorzy programu Azja Express nie przyłapali jej na zakładaniu soczewek, ani w okularach korekcyjnych. Jak wyznała sama celebrytka, przy jej wadzie minus osiem, soczewki przypominają denka od słoików.
Okazuje się, że Małgorzata nic na to nie może poradzić. Z powodów, których nie chce wyjawić, nie może skorzystać z modnej ostatnio laserowej korekcji wzroku, chociaż jedna z klinik zaproponowała jej darmowy zabieg, w zamian za promocję.
Mam dużą wadę wzroku, bo aż minus osiem i nic z tym nie mogę zrobić - żali się w Fakcie. Po prostu nie kwalifikuję się do operacji. Jest coś takiego, jak tajemnica lekarska, więc tego nie zdradzę i będę się tym zasłaniać.
Jak wyjaśnia wybitny specjalista, profesor Jerzy Szaflik z Centrum Mikrochirurgii Oka Laser, najczęstszymi przeciwskazaniami przy tego typu zabiegach są: cukrzyca, schorzenia tkanki łącznej, zaćma i jaskra.
Warto też wspomnieć o wieku - dodaje profesor. Po czterdziestym roku życia i dużej wadzie wzroku zabieg się po prostu nie kalkuluje, ponieważ po kilku latach i tak zaczną się kolejne problemy ze wzrokiem.
No ale Małgorzaty to oczywiście nie dotyczy. Ona ma zaledwie 39 lat.