Piotr Fronczewski, który stara się stronić od polityki, postanowił przerwać milczenie i zabrać głos w sprawie, która ostatnio była głośnym tematem dyskusji, a wielu Polakom kazała wyjść na ulice. Aktor niespodziewanie dołączył do akcji Wolne Sądy, pojawiając się w filmie opublikowanym na Facebooku.
Fronczewski wyjaśnił istotę protestów sądowniczych, a na nagraniu obok niego wystąpili także między innymi Jerzy Stuhr, Juliusz Machulski, Krystyna Janda i ostatnio bardzo aktywna politycznie Maja Ostaszewska.
Naprawdę nie interesuje Cię polityka? Nie interesuje Cię sprawa niezależności sądów i trybunałów? Uważasz, że polityczne sterowanie sądami i nominowanie sędziów nie ma wpływu na twoje życie? - pyta retorycznie Fronczewski na wstępie nagrania, by w dalszej części filmu opowiedzieć o zagrożeniach wynikających z podpisania ustawy o Sądzie Najwyższym, posługując się banalnym przykładem - stłuczki samochodowej, czyli sytuacji, która może dotyczyć każdego:
Wyobraź sobie, że byłeś uczestnikiem wypadku samochodowego, został spowodowany przez innego kierowcę, który w ostatniej chwili zmienił pas, zajeżdżając ci drogę i nie pozostawiając pola manewru, co mogą potwierdzić inni uczestnicy ruchu. Jego wysokiej klasy samochód został poważnie uszkodzony, obciąża cię bajońską sumą za koszty naprawy, a policja wystawia ci wysoki mandat za spowodowanie wypadku. Nie przyjmujesz go, bo przecież jesteś niewinny, więc sprawa trafia na drogę sądową – opisuje Fronczewski. Jak myślisz, jakie będziesz miał szansę na uczciwy proces, jeśli okaże się, że w sądzie walczysz z kuzynem członka rządu, od którego zależy uposażenie, awans i dalsza kariera sędziego?
Przypomnijmy, że to nie jedyny głos w sprawie protestów sądowniczych. Nieoficjalnie na ten temat wypowiadała się też Barbara Kurdej-Szatan, porównując Polskę do Białorusi.