Po zeszłotygodniowym przetrzebieniu szeregów kandydatek na damy, gdy podczas eliminacji odpadły aż trzy uczestniczki, w Projekcie Lady zostało ich już tylko pięć. Nagrodą za wytrwałość okazała się wycieczka do Paryża.
Zaje*iście, Roksana, zaje*iście - komentowała wzruszona Paulina Radzikowska, która najwyraźniej niespecjalnie przejęła się niedawnymi zajęciami z wyrażania emocji bez przekleństw.
Ja uwielbiam wyjeżdżać za granicę, latać po świecie - wyznała "światowa" Karolina Plachimowicz. Ja latałam i latam samolotem i się nie boję. Nawet teraz się wzbijam z samolotem, bo wcześniej to zamykałam oczy i przytulałam się do pasażerów: czy ja się mogę do pana przytulić? A teraz to już joł.
Czy ja się boję latać? - rozważała Roksana Gac. Ja nigdy nie latałam, to mój pierwszy raz będzie.
Jak są turbulencje to masz... no po prostu zawał serca masz - wyjaśniła życzliwie Julia Jaroszewska.
Może się stresuję, może nie - wyznała Kaja Kajuth. Będę wymiotować.
We Francji panie będą mogły wykorzystać to, czego nauczyły się w Radziejowicach - wyjaśniła Irena Kamińska-Radomska. Dlatego, że Francja kojarzy się z kulturą, a panie jak tlenu potrzebują kultury.
I rzeczywiście, jakby na potwierdzenie jej słów, najwięcej emocji wzbudziła witryna sex-shopu.
Ja to jestem przyzwyczajona - wyznała Karolina. W Holandii jest dużo takich sklepów, kupuję tam żele do współżycia seksualistycznego, czy jakieś tam ciuchy, czy jakieś wibratory, wszystko kupuję w tych sklepach. W Holandii można też viagrę kupić, ale ja nie korzystam.
O, to taki styl, jak Julka się ubierała - zauważyły uczestniczki podczas oglądania skąpych strojów zaprezentowanych na manekinach.
Julka rzeczywiście tak się ubierała - przypomniała Karolina. _**Jak ją pierwszy raz zobaczyłam, to pomyślałam, że jest ulicznicą. A tu się okazało, że romantyczka.**_
Kolejnym punktem programu była wizyta w restauracji specjalizującej się w skorupiakach. Małgorzata Rozenek-Majdan skorzystała z okazji, by popisać się swoją znajomością Paryża i języka francuskiego.
Wiecie, że ta restauracja to jest bardzo popularna knajpka, w ogóle ta ulica, przy której ona się znajduje, zagrała w filmie "Amelia" - błysnęła Małgosia.
Karolina i Julia odważyły się spróbować muli, jednak Karolina nie była zachwycona.
Zapytałam pani Małgosi co to jest to brązowe, ale mi powiedziała: nie chcesz wiedzieć - wyznała Plachimowicz. To już się skapłam co to to może być. Genitalia damskie lub męskie. Obleśne to było. I ja to jadłam.
Kolejnym zadaniem była wizyta na pokazie mody, będącym elementem paryskiego Fashion Week. Kreacje na tę okoliczność wybrali uczestniczkom sami producenci.
Niestety, po odpakowaniu swojej sukni Paulinę ogarnęły wątpliwości.
Będę wyglądała jak w worku, bo jest dla mnie ze dwa razy za duża - narzekała. Nie no, ja nie pójdę.
Ostatecznie zlitowała się nad nią Karolina i zamieniła się z nią kreacjami.
Denerwuję się strasznie, wiem, że dziewczyny też się denerwują, ale uważam, że powinnyśmy się cieszyć każdą chwilą - wyjaśniła Plachimowicz w drodze na stresujący pokaz mody. Chociaż wiadomo, że będzie stres, to musimy się cieszyć tym, co mamy. Drugi raz takiej szansy nie będzie, a już na pewno nie w takim gronie.
Wszystkie uczestniczki były zachwycone pokazem, za wyjątkiem Kai.
Tak patrzyłam i sobie myślałam, co za kraj i co za moda jest tam wprowadzona, że modelki jak takie wieszaki noszą te ubrania - wyznała. Nawet nie są w stanie niczego sprzedać, bo te kreacje nie są w żaden sposób wypełnione ciałem. Tylko kości powlekane skórą. To ohydne, naprawdę, jeszcze większość z nich nie miała biustu, żadnego kobiecego kształtu, to jak ona chce sprzedać kobiece ubrania?
Kolejny dzień w Projekcie Lady okazał się taką samą reklamówką turystyczną Paryża jak pierwszy. Z tą różnicą, że w zwiedzaniu towarzyszyła uczestniczkom Małgorzata Rozenek-Majdan.
Ja się nie dziwię, że kobiety szaleją za Francuzami - wyznała Julia.
Miałam przez trzy lata narzeczonego Francuza i muszę przyznać, że Polacy są dużo lepsi - skomentowała lejdi Rozenek. Zwłaszcza mój ostatni mąż.
Reszta zwiedzania odbyła się drogą wodną, przeszkloną barką po Sekwanie, pod opieką francuskiego specjalisty od etykiety, Sebastiena Talona.
Rejs był mega, cała ta aranżacja, jedzenie, wino i szampanik - wyznała Julia.
Zaś olśniona światowym życiem Karolina aż się popłakała ze wzruszenia.
Po prostu odnalazłam swój świat, który do mnie pasuje - wyznała do kamery. Najpiękniejsze było to, że byłyśmy na tym statku, ta atmosfera, nakrycie stołu. Jednak stół łączy ludzi. Od dziecka marzyłam o luksusach i że przebywam w towarzystwie ludzi z wyższej klasy.
Najlepszym momentem dnia z pewnością był dla Karoliny ten, w którym mogła popisać się znajomością niemieckiego przed francuskim specjalistą od etykiety.
Paulinę za to znów sparaliżowała trema. Wolała w ogóle niczego nie jeść niż popełnić jakiś błąd przy stole.
Było mi troszeczkę głupio, czułam się skrępowana - wyznała do kamery. To jest dla mnie ciężko się odezwać, bo nie chcę czegoś palnąć...
To że tylko siedzicie i boicie się rękę wyciągnąć, to nie jest dobre - wyjaśniła pouczająco lejdi Rozenek. Jesteście też tu po to, by tego życia smakować. Muszę Wam powiedzieć, że Sebastian nie jest zwykłym przewodnikiem po Paryżu, lecz bardzo popularnym we Francji znawcą etykiety i savoire-vivre'u.
Jeśli mogę dodać, to jest księciem - uzupełniła Kamińska-Radomska.
No mi mina zrzędła - wyznała ponuro Julia.
Przeczucie jej nie myliło, bo opinia Talona okazała się kluczowa w eliminacjach.
Ostatecznie z programem pożegnała się Paulina.
Możesz osiągnąć w życiu wszystko, ale my nie możemy na to czekać - wyjaśniła Tatiana Mindewicz-Puacz. Musimy iść dalej.
Było super i te wspomnienia zostaną na całe życie - podsumowała na koniec Radzikowska. I tak daleko zaszłam, więc i tak jestem z siebie dumna.
_
_
_
_