Problemy Tigera Woodsa zaczęły się kilka lat temu, gdy ujawniona seks-afera z nim w roli głównej zabrała mu nie tylko prestiż, ale też setki milionów dolarów. Od tamtej pory jego życie to równia pochyła, a apogeum kłopotów sportowca miało miejsce w maju, gdy zatrzymano go za jazdę pod wpływem środków odurzających.
W opublikowanym właśnie raporcie toksykologicznym dotyczącym feralnego dnia pojawiają się substancje takie jak Vicodin, Xanax czy delta-9 tetrahydrokannabinol (główna substancja psychoaktywna zawarta w marihuanie). W organizmie golfisty wykryto też hydromorfon i zolpidem.
Dwie spośród tych substancji znajdują się na liście środków zakazanych przez PGA Tour. Oznacza to, że sportowiec nie przeszedłby kontroli antydopingowej.
W czerwcu Woods trafił do kliniki odwykowej. Od tamtej pory poczynił ponoć "znaczące postępy".
Próbowałem wyleczyć ból pleców i kłopoty z bezsennością na własną rękę. Zrozumiałem, że był to błąd - twierdzi Woods.