Tom Cruise od lat pozostaje największą gwiazdą kościoła scjentologicznego. Choć stracił już z jego powodu dwie żony i córkę, aktor nadal pozostaje wierny - lub jest do tego zmuszany - sekcie założonej przez Rona L. Hubbarda.
Cruise żyje podobno w bliskich relacjach z aktualnym przywódcą scjentologów, Davidem Miscavigem, u którego ma duże wpływy. Jak twierdzi jednak źródło amerykańskiego magazynu Radar, sytuacja ta wkrótce może ulec zmianie. Powodem ma być... wypadek Toma sprzed kilku dni:
Podobno zgodnie z założenia kościoła, ci z członków, których dotyka takie zdarzenie, stanowić mogą zagrożenie dla sekty:
To może być znak, że w jego życiu aktywne są tzw. osoby wywołujące nacisk - twierdzi źródło magazynu. W kościele przyjęło się, że takie wypadki są przejawem obecności "źródła problemów" w życiu osoby dotkniętej. Źródło problemów pojawia się, gdy członek kościoła ma kontakt z osobami wywołującymi nacisk. W życiu Toma to może być Katie, Nicole albo Suri.
Może być nawet poddany specjalnej naradzie scjentologicznej - dodaje były członek kościoła.
Myślicie, że scjentolodzy kiedykolwiek zgodzą się na to, by Tom opuścił szeregi ich kościoła?