Tomasz Kaczmarek, znany jako "Agent Tomek", zadebiutował w mediach "uwiedzeniem" Weroniki Marczuk (wówczas jeszcze Pazury), której próbował udowodnić korupcję. Potem jego "kariera" rozwinęła się już błyskawicznie.
Tomaszowi udało się zasiąść w sejmowych ławach jako poseł Prawa i Sprawiedliwości - niestety, dość szybko stracił zaufanie prezesa Kaczyńskiego i musiał pożegnać się z mandatem.
Przypomnijmy: Kaczyński: "Dla Kaczmarka NIE MA MIEJSCA w PiS!"
Kaczmarek, jak na rasowego biznesmena przystało, szybko jednak znalazł nowy pomysł na siebie i wraz z nowo poślubioną żoną, Katarzyną Sztylc, zajął się prowadzeniem Europejskiego Centrum Wsparcia Społecznego Helper, które według oficjalnych informacji "działa w obszarze ochrony zdrowia i pomocy społecznej oraz edukacji i kultury", a także "stara się otoczyć ludźmi wyznającymi nadrzędność wartości, takich jak: idealizm, uczciwość, życzliwość, prawość, sprawiedliwość i patriotyzm".
W ubiegłym roku na jaw zaczęły wychodzić nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia, kiedy to po kontroli Urzędu Skarbowego okazało się, że Centrum prowadziło "podejrzane transakcje", a pieniądze z państwowych dotacji zamiast na budowę nowych domów pomocy trafiały w dużej części na prywatne konta osób zarządzających Helperem. Ujawniono także zaskakujące wydatki na rzecz bezdomnych, takie jak bielizna Calvina Kleina, drogie kosmetyki, dron (!), deskorolki elektryczne oraz benzyna do samochodów audi Q5 i mercedesa 250 CDI. Były agent przyjął dość ciekawą linię obrony, twierdząc, że "podopieczni maja prawo do korzystania z opieki na najwyższym poziomie, mają prawo do dostępu do nowinek technicznych oraz produktów najlepszej jakości"...
Tomek bronił się także twierdząc, że działania urzędników to zemsta polityczna.
Od dłuższego czasu otwarcie krytykowałem przedstawicieli PiS w urzędzie wojewódzkim, którzy prowadzili kontrole, chcąc za wszelka cenę zerwać umowy na prowadzenie placówek - mówił wówczas w rozmowie z Faktem. W tym zakresie złożyłem szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez tych ludzi.
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki twierdzi z kolei, że o żadnej zemście nie ma mowy, a w oświadczeniu przesłanym do redakcji tabloidu pisze wprost o "wielu nieścisłościach" i "pomówieniach" ze strony byłego posła PiS. Wersję tę potwierdza rzeczniczka Bożena Ulewicz.
Od rozpoczęcia kontroli zespoły inspektorów napotykały na liczne utrudnianie i zakłócanie prowadzonego postępowania przez osoby kierujące jednostkami, bądź osoby upoważnione do reprezentowania jednostki - mówi w rozmowie z gazetą.
Przyglądając się sprawie dokładniej można odnieść wrażenie, że miejscowi politycy nie tylko nie mścili się na Tomku, ale wręcz ułatwiali mu cały proceder. Zdumiewa bowiem fakt, że organizacja otrzymała aż 50 procent środków państwa przeznaczonych na pomoc całemu regionowi (!), w wysokości ponad 50 milionów złotych. Co więcej, Kaczmarkowi przez kilka lat udało się uniknąć jakichkolwiek kontroli. Prokuratura powinna zatem zbadać, czy oprócz Kaczmarka i jego żony ktoś jeszcze nie korzystał na wielomilionowych transakcjach, a Helper pod płaszczykiem działalności dobroczynnej nie był po prostu pralnią pieniędzy z dotacji.
Zadziwiające jest, że urzędnicy postanowili przyjrzeć się działalności stowarzyszenia dopiero niedawno. Gdy tak się w końcu stało napotkali na liczne przeszkody, gdyż Tomek i Katarzyna uchylali się od przedstawienia stosownych dokumentów.
Prezes stowarzyszenia przekazywał niepełną dokumentację, niepodpisaną przez osoby upoważnione. Na prośbę kontrolerów o składanie oświadczeń i wyjaśnień odmawiano ustnie ich składania - mówi rzecznik Chojeckiego. Zasłanianie się przez pana Tomasza Kaczmarka dobrem podopiecznych placówek prowadzonych przez ECSW Helper jest po prostu poważnym nadużyciem.
Ulewicz twierdzi też, że Kaczmarek utrudniał kontrole i próbował wpływać na urzędników szantażami.
_**Inspektorzy byli zastraszani i podważane były ich kompetencje**_ - mówi rzeczniczka, dodając że sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Czyżby luksusowe życie "Agenta Tomka" miało wkrótce dobiec końca?
Agent Tomek ma haki na szefa CBA? [Z każdej strony]