Monika Richardson Zamachowska ma długą i niechlubną tradycję w konsekwentnym pogłębianiu celebryckiego dna, którego regularnie sięga. Jednak przy wywiadzie, którego właśnie udzieliła Vivie, wyznania o "seksie z rana" ze Zbyszkiem, oczernianie jego byłej żony w kolorowych magazynach czy poniżanie chorego chłopca w telewizji śniadaniowej wydają się być prawie niewinne.
Teraz trzecia pani Zamachowska pojawiła się w swoim ulubionym dwutygodniku wraz ze starszym synem, 16-letnim Tomkiem. Celebrytka postanowiła opowiedzieć o... chorobie nastolatka. Ze szczegółami. Chłopak cierpi na chorobę Aspergera, co okazało się dla Moniki idealnym pretekstem, żeby zawalczyć o karierę i przypomnieć o sobie w mediach.
- Bardzo źle wspominam czas, kiedy próbowaliśmy się z tatą Tomka dowiedzieć, co tak naprawdę dolega naszemu synkowi. Miałam ciężki poród kleszczowy. Nie możesz tego synku pamiętać, ale jako małe dziecko sztywniałeś i traciłeś z nami kontakt. Myśleliśmy, że masz padaczkę. Pierwsze USG na drugi dzień po twoim urodzeniu wykazało nieduże niedotlenienie mózgu. Od początku więc chodziliśmy z tobą po lekarzach: neonatologach, neurologach, psychologach, psychiatrach - wyznała celebrytka. Do wywiadu zaangażowano również samego Tomka.
- Opowiadałaś, że byłem bardzo cierpliwy i spokojny - mówił.
- To prawda. Zbiesiłeś się jednak, gdy kazano nam rozluźniać cię bardzo bolesnymi, międzymięśniowymi uciskami palców. Powiedziano nam, że mamy nie zważać na twój płacz. Postanowiliśmy jednak z twoim tatą, że nie będziemy cię tak męczyli. Z czasem spróbowaliśmy właściwie wszystkiego: od treningu słuchowego Tomatisa, przez biofeedback, treningi umiejętności społecznych, indywidualną terapię, reedukację...
Później Monika wyciągnęła najcięższe działa:
- Mam wyrzuty sumienia z powodu twojej inności. Matki zawsze żyją w poczuciu winy, że to one czegoś nie dopatrzyły - stwierdziła dramatycznie. Właściwie całe moje życie to walka z tym poczuciem. Kiedy poznaliśmy z Jamiem diagnozę, trochę odetchnęliśmy, wiedzieliśmy przynajmniej jak cię wspierać (...) Ale niedługo później postanowiliśmy się przenieść do Polski i znowu musieliśmy udowadniać, że nie jesteś dzieckiem zaniedbanym ani źle wychowanym. Mozolnie więc tłumaczyliśmy, że gdy nie odpowiadasz na pytanie i nie zawsze reagujesz, gdy się do ciebie coś mówi, to dlatego że masz Aspergera. Można powiedzieć eufemistycznie, że to nie było komfortowe.
Dodajmy, że mimo wywleczenia najbardziej chyba intymnych szczegółów życia swojego nastoletniego dziecka (!), Monice i tak nie udało się zdobyć okładki magazynu.
Teraz to już tylko kolonoskopia w tabloidzie?