Robert Lewandowski, który w Polsce ma zarówno swoich wyznawców, jak i hejterów, przez większość jednak uznawany jest za "skarb narodowy", którego nie można krytykować. Przekonała się o tym niedawno Katarzyna Bosacka, dziennikarka prowadząca program Wiem, co jem, która oficjalnie skrytykowała Lewandowskiego za reklamę Coca-Coli.
"Wybitny sportowiec, wspaniały człowiek, idealny mąż", a od niedawna także wzorowy tatuś, w wywiadach zawsze starał się udzielać wyważonych odpowiedzi, aby nikomu nie zajść za skórę. Nagle postanowił jednak zmienić taktykę kreowania wizerunku w mediach. Albo to komunikat, że w końcu dały mu się we znaki nieprzespane noce i całodzienna opieka nad małą Klarą.
Robert przez lata był dyplomatą. Teraz najwidoczniej postanowił to zmienić - mówią ludzie z otoczenia piłkarza.
Lewandowski na zakończenie ubiegłego sezonu, skrytykował kolegów z drużyny, zarzucając im zbyt małą pomoc w walce o tytuł najlepszego strzelca Bundesligi. Na początku nowego sezonu, niepochlebnie wypowiada się na temat przygotowania fizycznego Bayernu do rundy jesiennej piłkarskich rozgrywek. W złości powiedział: Ciągłe podróże i wychodzenie na boisko bez odpowiedniego przygotowania nigdy nie pomaga.
Być może to zmęczenie, choć najbardziej prawdopodobną opcją jest dopadająca go frustracja. Jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, a na niemieckim podwórku z obecnym zespołem wygrał wszystko co było do wygrania. Wciąż marzy o wygranej w Lidze Mistrzów, która coraz bardziej się od niego oddala:
Wydaje mi się, że Robert powoli zdaje sobie sprawę, że zamykają się przed nim drzwi do wygranej w Lidze Mistrzów. Inne kluby szukają młodszych napastników, a on tego lata na pewno nie odejdzie. Za rok, skończy już 30 lat - mówi w rozmowie ze WP SportoweFakty Uersfeld z ESPN.
Ponoć "niezadowolenie" piłkarza, mają zamiar wykorzystać angielskie kluby, obecny mistrz Anglii Chelsea Londyn i tegoroczny pretendent do tytułu, Manchester United.
Ciekawe czy Ania zniosłaby przeprowadzkę do deszczowej Anglii?