Joanna Horodyńska, samozwańcza "ikona mody", która co roku w naszym plebiscycie zdobywa tytuł najgorzej ubranej gwiazdy, bardzo lubi opowiadać jak „dojrzała modowo”. Co prawda nie wstydzi się swoich zdjęć z początku kariery, ale nie ma co ukrywać, że znacznie bardziej odpowiada jej obecna pozycja „ekspertki” i „stylistki”.
Przypomnijmy: Horodyńska kontra jej stare zdjęcia: "Miałam obsesję i zakładałam wszystko, co miało firmową metkę!"
Niedawno Joanna udzieliła nowego wywiadu, w którym postanowiła trochę ponarzekać na nadmiar obowiązków i niekompetentnych asystentów, po których musi "wszystko poprawiać".
Celebrytka, która uważa się za modowe bóstwo pochwaliła się też, że została skrytykowana przez Karla Lagerfelda.
Pracując w TVN Style przeprowadzałam wywiad między innymi z Lagerfeldem, który spojrzał na mnie i powiedział: "W tobie coś jest". Skrytykował też moją sukienkę – powiedział, że nie jest dla mnie. Miał rację, w tamtych czasach bardziej liczyły się dla mnie metki, o których dzisiaj tak bardzo nie myślę - mówi z dumą "stylistka".
Na pewno niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak twardy orzech do zgryzienia mają szafiarki i "stylistki". Ciągłe kupowanie ubrań, siedzenie u fryzjera i pozowanie do zdjęć naprawdę musi być bardzo męczące. W jeszcze "trudniejszej" sytuacji znalazła się Horodyńska, bo, jak sama przyznaje, "nikt nie robi jej zdjęć":
Nikt za mną nie chodzi i nie robi mi zdjęć. Cały czas wydaje mi się, że nie jestem osobą, która tego potrzebuje. Gdy przychodzi zmęczenie, myślę, żeby kogoś zatrudnić, ale niestety po asystentach z reguły muszę poprawiać. Zatem „klonuję się” i robię wszystko sama.
Chwilę później wytłumaczyła się z niewielkiej, w porównaniu do innych "gwiazd", ilości obserwujących jej profil na Instagramie:
Ostatnio przeczytałam artykuł, z którego wynikało, że powoli mija czas, kiedy na Instagramie ważne są wyłącznie liczby. Ma przyjść moment, w którym znaczenie będzie miało to, czy mamy oryginalny pomysł i coś do powiedzenia.
Na koniec przyznała, że czasem przepłaca za ciuchy, tylko dlatego, że są modne:
Jakiś czas temu wrzuciłam zdjęcie w trampkach Vetements i ktoś napisał mi, że przecież to nie mój styl i że założyłam je tylko dlatego, że są modne. Miał prawo tak pomyśleć. Kupiłam te buty, mimo że jestem w opozycji do filozofii tego kolektywu. Oni śmieją się z nas, że kupujemy rzeczy warte 2 euro za 2 tysiące, tylko dlatego, że robią wokół tego odpowiednią otoczkę. Bronię się przed tym, ale czasem w to wpadam**.**
Współczujecie jej?