Kinga Rusin nie ma ostatnio zbyt dobrej passy, jeśli chodzi o zamieszczanie wpisów w social mediach. Ostatnią wpadkę zaliczyła kilka dni temu, kiedy to apelowała o przyjmowanie uchodźców. Dziennikarka próbowała wpłynąć na opinię niezgadzających się z nią obserwatorów, publikując listy, które dostała od swoich fanów. Dodała list popierający ją w 100%. Problem w tym, że wyglądało to tak, jakby rozmawiała sama ze sobą, co od razu wychwycili internauci, oskarżając dziennikarkę o manipulowanie komentarzami. Tłumaczyła, że nie pisze sama sobie komentarzy, ale intrnauci chyba nie dali się przekonać.
Tym razem Kinga w niekulturalnych słowach zwróciła się do swoich obserwatorów, nazywając ich "kretynami". W "orędziu" do swoich fanów napisała:
Do wszystkich kretynów - zaczyna swój wpis, z czego od razu się tłumaczy - (mówię tylko do tych nienawistników którzy mnie tak, lub gorzej nazwali), hejterów z rzekomej "prawej" strony, którzy nie słuchają słów Prymasa Polski o uchodźcach, wypisują idiotyzmy na moim profilu i są bardzo z siebie zadowoleni! – zaczyna Rusin. Sami się teraz zaoraliście pokazując, że nie potraficie czytać ze zrozumieniem i max waszej percepcji to tytuł nienawistnego artykułu! W komentarzach do mojego posta, którego treścią jest list Marty z Niemiec ZACYTOWAŁAM, jako głos w dyskusji, kolejny list, który dostałam na priv (ZAŁĄCZAM SCREEN). I TAK zrobiłam to ze swojego konta, tego samego na które dostałam list! Jak łatwo jest wywołać hejt i manipulować debilami (używam tu ich własnych słów), którzy czytają wyłącznie nagłówki nienawistnych prawicowych portali. Żal. Idźcie przeprosić za to do kościoła, pseudo-katolicy! I poczytajcie nauki Jana Pawła II.
Kinga Rusin ze wściekłością wklejała swój komentarz pod wszystkie posty na stronie. Nawet te, które nie dotyczyły dyskusji o imigrantach, tylko obrony łosi.