Tegoroczne uroczystości na Westerplatte rozpoczęły się tak samo jak przez minione 18 lat, od wycia syren o 4.45. Po raz pierwszy obchody rocznicowe na Westerplatte zostały zorganizowane w 1999 roku i od tamtej pory odbywały się w niezmienionej formie. Aż do dzisiaj. Pod pomnikiem na Westerplatte pojawili się premier Beata Szydło, która jak zwykle mówiła o obozach koncentracyjnych, ministrowie Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Witold Waszczykowski, parlamentarzyści zarówno partii rządzącej jak i opozycji oraz Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który odmówił modlitwę za poległych.
Na Westerplatte pojawili się również niewyspani przedstawiciele władz miasta. Jak ujawniła rzeczniczka prezydenta Gdańska, przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej trzymali ich poprzedniego dnia do dziesiątej wieczorem, nalegając by do Apelu Poległych włączyć nazwiska ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką, chociaż nie polegli na Westerplatte tylko zginęli w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem i nie w 1939 roku, tylko 71 lat później. W końcu znękane władze miasta zgodziły się na wszystko, ale MON nadal był niezadowolony.
W czwartek aż do godziny 22 trwały rozmowy z przedstawicieli MON, którzy chcieli wprowadzić zmiany we wcześniej poczynionych ustaleniach dotyczących odczytania Apelu Poległych - mówi Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzeczniczka prezydenta Gdańska. Pomimo zgody władz miasta na odczytanie w treści apelu nazwisk prezydentów RP Ryszarda Kaczorowskiego i Lecha Kaczyńskiego z małżonką, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, MON chciał wprowadzić dalsze zmiany ograniczające rolę harcerzy w odczytywaniu Apelu.
Antoni Macierewicz tak się zamartwiał, że wytypowany do odczytania Apelu Poległych harcmistrz Artur Lemański coś pokręci i nie przeczyta tak jak powinien, że na wszelki wypadek kazał nie wpuszczać go na mównicę. Ostatecznie oba apele, poległych oraz smoleński, odczytał żołnierz.
Od 18 lat spotykamy się na Westerplatte. Było tu dotychczas siedmiu premierów i trzech prezydentów RP i ja nigdy przedtem nie spotkałem się z tak niską kulturą jak dzisiaj - wyznał prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Tu na Westerplatte stało się coś, co jest sprzeczne z istotą tego miejsca. Od 1999 roku to właśnie harcerze są razem z prezydentem Gdańska gospodarzami uroczystości na Westerplatte. W tej chwili młodzież harcerską traktuje się jak ozdobnik, jak rekwizyt. To fatalny przykład, który idzie z góry na dół. Były różne rządy, prawicowe, lewicowe, jednak jeszcze nikt nie mieszał się nam w program. Dzisiaj byliśmy świadkami cenzury na uroczystości samorządowej.
Po oficjalnej części uroczystości zostało zaplanowane tradycyjne wspólne śniadanie na terenie jednostki Straży Granicznej. Z tego punktu programu rocznicowego MON też harcerzy wyrzucił.