Zespół Behemoth od lat utrzymuje się w światowej czołówce muzyki metalowej. Jest rozpoznawalny i szanowany wśród fanów tego gatunku na całym świecie, a jego muzycy są laureatami nagród takich jak prestiżowe Golden Gods Awards czy Fryderyki.
Konwencja, w jaką Nergal i jego koledzy ubierają swoją sztukę, nadal nie jest rozumiana przez wszystkich. I choć od momentu podarcia przez Darskiego Biblii na scenie minęło 10 lat, jego przeciwnicy wciąż nie mogą my tego zapomnieć, regularnie organizując protesty przeciwko muzykom.
W sobotę w Szczecinku odbył się festiwal Materiafest, którego gwiazdą był Behemoth. Koncert nie przypadł jednak do gustu proboszczowi lokalnej parafii i części wiernych, którzy równolegle postanowili odprawić mszę:
Chcemy prosić Pana Boga, aby taka muzyka i takie teksty nie miały miejsca. to jest bezczeszczenie mojego Boga - powiedział w Faktach ksiądz Dariusz Rataj z parafii w Szczecinku.
Burmistrz miasta, Jerzy Hardie-Douglas, pozostał do końca nieugięty, mimo zorganizowanych protestów:
Nie widziałem najmniejszego powodu, dla którego mam ustępować. Ustąpienie w tej sprawie spowoduje konieczność ustępowania w dużo ważniejszych - zaznaczył.
Darski w rozmowie z dziennikarzem Faktów podkreślił:
Moja scena to jest moja świątynia. To jest mocny przekaz, bo to jest mocna muzyka. Radykalna forma sztuki.
To nie jedyna ostra opinia, którą wyznaje Darski. Muzyk udzielił niedawno wywiadu portalowi Playboy.pl. Duża część rozmowy poświęcona została polityce i aktualnej sytuacji w kraju związanej również z próbami wywoływania nacisków na kulturę.
Jestem stąd. Czuję się Polakiem. Aczkolwiek przez ostatnich kilka koncertów - co zauważyłem po czasie - przedstawiałem nas jako Behemoth, z Europy, nie z Polski. (...) Miałem wrażenie, że idziemy do przodu. A teraz mam wrażenie, że się cofamy - zaznaczył Darski.
Moi adwersarze, jeśli mówię takie rzeczy, natychmiast zaliczają mnie do lewaków albo osób popierających PO. A ja wcale nie mówię, że PO było cudowne, nie gloryfikuję ich. Ja się na tym nie znam. Jeśli kradli, to trzeba to rozliczyć. Ale ja miałem wrażenie, że Polska idzie do przodu, że gonimy Berlin i Paryż. Coraz dumniej o tym myślałem i mówiłem. Jak wracałem do Polski, to czułem się zwyczajnie dobrze. A teraz się czuję dziwnie. To jest pierwszy raz od... od nigdy, kiedy wróciłem i mam poczucie konsternacji, że coś jest nie tak, że coś wisi w powietrzu - dodaje.
My chcemy tylko grać koncerty, tworzyć i wydawać płyty. A ja czuję, że ktoś próbuje mnie i nas cenzurować, odwoływać nasze koncerty, rzuca nam kłody pod nogi. No to, ku*wa, dla mnie to nie jest wolność! Bardzo często zarzucana jest nam, artystom, właśnie egzaltacja. Że gówno wiemy, to raz, a dwa, że wyolbrzymiamy. Być może. Ale być może dlatego jesteśmy artystami, dlatego wychodzimy na scenę, gestykulujemy i mówimy głośniej, że mamy jakąś większą wrażliwość? (...)
Oddaję niemałe sumy temu krajowi. Chciałbym wiedzieć, co on z nimi robi. Żądam, żeby mój kraj mnie chronił, a widzę, że mnie zwalcza, zakazuje moich występów, utrudnia działalność artystyczną. Jeżeli tak jest to być może trzeba zmienić prawo? Wówczas niech państwo nie bierze ode mnie moich pieniędzy, a ja przeznaczę je na walkę z nim. Teraz jest tak, że ja im płacę, a oni mnie nie chronią, tylko działają przeciwko mnie. Ten rząd wydaje mi się wyjątkowo bezmyślny, bezrefleksyjny i fanatyczny. Robią rzeczy szalone i mnie to przeraża. Czekam tylko gdzie i co znowu pie*dolnie, gdzie będzie kolejny wybuch. Patrzę na to wszystko całościowo. I boli mnie nie tylko to, jak działają, ale nawet to, jak wyglądają.
Zgadzacie się z nim?