Po sukcesach dwóch kinowych części Pitbulla w obsadzie nastąpił rozłam. Powodem okazał się... romans Dody z producentem filmu.
Niestety zaowocował też nagłymi zmianami scenariusza, dziwnym zbiegiem okoliczności na korzyść Rabczewskiej, na które nie zgodził się dotychczasowy reżyser - Patryk Vega.
Przypomnijmy: Vega odwołał "Pitbulla" przez Dodę. "Zaczęła kierować filmem z tylnego siedzenia. Ma swoje wizje, a Emil jej słucha!"
Za odchodzącym twórcą murem stanęli aktorzy, którzy zawdzięczają mu popularność m.in: Piotr Stramowski i Tomasz Oświeciński. W tej sytuacji "obóz Dody" musiał dokonać niemożliwego - znaleźć godne zastępstwo dla oryginalnego twórcy serii. Niedługo potem wybór padł na twórcę Psów, Gliny i Pokłosia - Władysława Pasikowskiego. Wielu fanów uwierzyło, że reżyser wróci do klimatu serialu sprzed 12 lat i oczyści scenariusz z "prostackich" żartów i nadmiaru przekleństw.
Wygląda na to, że Doda dogadała się już z reżyserem w kwestiach scenariusza. Gotowa wersja trafiła na biurko podekscytowanego Marcina Dorocińskiego.
Kiedy na barykadzie mają stanąć z Tobą koledzy, z którymi wspólnie pracowałeś nad jednym z najważniejszych filmów w swoim życiu (...) to odpowiedź może być tylko jedna - napisał na Facebooku, ujawniając przy okazji obsadę filmu.
Marcin spotka się na planie z "pozostałymi" po Vedze - Emilem Stępniem i Michałem Kulą oraz nieco zapomnianymi gwiazdami serialowego Pitbulla - Krzysztofem Stroińskim i Rafałem Mohrem. Nową szansę dostali od Pasikowskiego Cezary Pazura i Krzysztof "Wąski" Kiersznowski.
Obsada przygarnęła nawet Krzysztofa "Mam nieślubnego syna" Maternę, czy... Kasię Nosowską, której konto na instagramie bije ostatnio rekordy popularności. Po co? Możemy się tylko domyślać.
Doda może zaśmiać się w twarz Patrykowi Vedze, bo najwyraźniej dopięła swego. Myślicie, że nowe wcielenie Pitbulla przebije sukces dwóch poprzednich części?