Trwa ładowanie...
Przejdź na

Matka-katoliczka odmówiła leczenia raka, żeby urodzić córkę! "Jesteśmy "pro life". Dziecku nie wolno odbierać życia"

758
Podziel się:

Kobieta chorująca na glejaka miała możliwość wydłużenia życia o 10-20 lat. Zamiast tego urodziła szóste dziecko.

Matka-katoliczka odmówiła leczenia raka, żeby urodzić córkę! "Jesteśmy "pro life". Dziecku nie wolno odbierać życia"

Media za oceanem opisują właśnie historię dramatycznego wyboru, przed którym stanęła 37-latka z Michigan, która musiała wybrać pomiędzy życiem swoim a swojego nienarodzonego dziecka.

Carrie DeKlyen po zajściu w ciążę dowiedziała się, że cierpi na wielopostaciowego glejaka, który rósł w bardzo szybkim tempie, wpływając na pracę mózgu i rdzeń kręgowy. Kobieta zakwalifikowała się do programu klinicznego Uniwersytetu Michigan, z którego lekarze zaoferowali jej możliwość wydłużenia życia aż o 10-20 lat.

Warunkiem było jednak poddanie się chemioterapii, która zniszczyłaby płód w łonie Carrie. Pacjentka i jej mąż ze względów religijnych uznali, że życie dziecka jest priorytetem i podjęli decyzję o poświęceniu życia kobiety, odmawiając tym samym leczenia.

Jesteśmy "pro life". W żadnym wypadku nie wolno odbierać życia dziecku. Ona poświęciła swoje życie dla dziecka - skomentował mąż Carrie, Nick DeKlyen w rozmowie z Detroit Free Press.

Kobiecie udało się donosić ciążę do szóstego miesiąca. W środę na świat przyszła ważąca niecały kilogram dziewczynka, która symbolicznie otrzymała na imię Life, czyli "Życie".

Po porodzie Carrie została odłączona od aparatury karmiącej i regulującej oddychanie. Przez cały okres zmagań rodzina prowadziła na Facebooku profil, na którym na kilka godzin przed śmiercią Amerykanki mąż opublikował wpis: "Life radzi sobie dobrze. Jest maleńka, ale to wojowniczka. Carrie została odłączona i to jej ostatnie godziny".

37-latka zmarła w sobotni poranek.

Carrie była najbardziej niesamowitą, bezinteresowną osobą, jaką kiedykolwiek poznałam. Wszyscy jesteśmy teraz nieprawdopodobnie smutni, bo wiemy, że już nigdy jej nie zobaczymy - powiedziała w rozmowie z portalem InsideEdition bratowa zmarłej, Sonya Nelson.

Life Lynn nie jest jedynym dzieckiem zmarłej kobiety i jej męża. Para miała jeszcze piątkę dzieci w wieku od 2 do 18 lat. Rodzina Carrie w rozmowie z dziennikarzami przewiduje, ze dziewczynka spędzi w szpitalu jeszcze cztery lub pięć miesięcy, ale jest dobrej myśli co do jej zdrowia.

**Selfie z rezonansem. Czyli tak komik choruje na guza mózgu

**

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(758)
olivka
7 lat temu
brawo, osierocila 6 dzieci, ktore nie beda mialy matki z jej powodu. czy matka nie ma prawa do zycia? nie jestem za aborcja ale w tym przyoadku wogole nie pomyslala o pozostalych dzieciach!
gość
7 lat temu
Pozostałe 5 dzieci na pewno będą wdzięczne mamusi, że je zostawiła. Promowanie czegoś takiego jest chore.
Gość
7 lat temu
Trudno skomentować. To był jej wybór i należy go uszanować. Tylko szkoda dzieciaków ze nie będą miały mamy przez te 10 do 20 lat które byłyby jej jeszcze dane.
Gość
7 lat temu
A to egoistka! I kto na ten tabun zarobi? Moze maz z jednej pensji? Ekstremalni katole sa chorzy psychicznie tak jak muzulmanie.
gość
7 lat temu
teraz dzieci beda bez matki hmmm
Najnowsze komentarze (758)
gość
7 lat temu
ddd
Też matka
7 lat temu
Wspaniały człowiek. Zostawiła gromadkę dzieci, aby uratować maleństwo. Nich jej ziemia lekką będzie.
gość
7 lat temu
Feministki zachwycone? - kobieta miała prawo decydować o swym ciele. No to zadecydowała
gość
7 lat temu
trzeba byc p*****m zeby osierocic 5 dzieci...
gość
7 lat temu
to nie mąż kochający ,bo by postąpił inaczej
gość
7 lat temu
instynkt zachowania gatunku
gość
7 lat temu
instynkt zachowania gatunku
propagandowy ...
7 lat temu
,,Lekarze zaoferowali jej możliwość przeżycia od 10-20 lat". Glejak wielopostaciowy to nie oferta handlowa. Jest mała przeżywalność już w pierwszym roku od wykrycia choroby bez względu na podjęte leczenie. Pozwoliła dziecku przeżyć. Dzieci mają dużą, widać kochającą się rodzinę. Są szczęśliwe.
gość
7 lat temu
Ale mezus zabil zonke dla plodu. Posrany fanatyk religijny. Trzymali ja do momentu az urodzila a potem odlaczyli jak niepotrzebna nikomu rzecz, Chora robila za zywy wor na plod. Dzieciak tak wczesnie urodzony tez ma duze szanse nawet nie przezyc ale co tam. Osierocila 5 dzieci bo plod najwazniejszy a rodzinka zachwycona i ryjska ciesza. Fanatycy jakich malo, Niczym sie nie roznia od muslimow. Mezus taki sam jak islamista, ona byla dla niego worem do spuszczania sie i noszenia plodow, odrazajacy typek. A ona samobojczyni to chyba tez grzech. Szkoda ze nie pomyslala o piatce dzieci.
gość
7 lat temu
Ale była piękna za młodu. Glejak to wyrok, niestety, dlatego darowała życie maleńkiemu człowiekowi, bo sama nie miała szans na przedłużenie życia dla siebie.
Ooo
7 lat temu
Wybaczcie, ale dla mnie to jest jakaś patologia. Naprodukowane dzieci bez matki i z tatusiem, który poświęcił swoją żonę dla kolejnego potomka. Ciekawe, czy sam zdecydowałby sie na taki krok w stosunku do siebie. Znając męski egoizm - na 100 procent nie. Taka piękna kobieta... Skoro urodziła w 6 miesiącu, to na pewno jakiś czas już chorowała...można było przerwać ciążę, zanim płód się rozwinął. Religia katolicka jest niedostosowana do normalnego życia. Zasady, które były dobre 2000 lat temu, niekoniecznie mają odniesienie do dzisiejszej rzeczywistości. A poza tym przykazanie nie zabijaj - dotyczy nie tylko nie zabijania drugiego człowieka, ale i zabijania siębie np. poprzez używki, samobójstwa itp. Dla mnie to nie było poświęcenie - to skrajna nieodpowiedzialność za dzieci, które już są na świecie i głupota. Obowiązkiem tej pani było ratować własne życie, bo była matką
Jan
7 lat temu
Nie mogę uwierzyć, że można mieć taki system wartości. Najważniejsze jest życie, ale zycie żyjących ludzi czyli mamy a nie płodu. 5 dzieci miałaby mamę i w pierwszym rzędzie była za nie odpowiedzialna. Nie umię nawet nazwać męża.
gość
7 lat temu
I co z tego urodziła kilka zaraczonych dzieci, ludzie apeluję do was. Bądźcie uczicwii z partnerami że w waszej rodzinie był rak. W około tylu młodych ludzi na raka umiera. Nie każdy chce mieć dziecko czy partnera z osobą obciążoną rakiem. Nie każdy lubi potem patrzeć na śmierć swojego dziecka. Moja ciotka wyszła za mąż za mężczyznę z długą historią raka w rodzinie. Córka jej młodo umarła na raka. Teraz rozpacza. Ale można było tego uniknąć.
gość
7 lat temu
poczytajcie o glejaku. W tym stadium i tak w ciagu paru miesiecy by zmarła. Ktoś tu promuje aborcję...
...
Następna strona