Wraz z rozwojem mediów społecznościowych politycy i osoby publiczne zyskały dodatkową możliwość budowania wizerunku oraz kontaktu z odbiorcami. Niektórzy korzystają z niej jednak tak nieudolnie, że potrafią sobie jedynie zaszkodzić. W Polsce najwięcej krzywdy robi sobie chyba w ten sposób Tomasz Lis, który notoryczne publikuje późną porą na Twitterze agresywne wpisy, linki z niesprawdzonych źródeł oraz nie rozumie, w jaki sposób działają reklamy na stronach i dlaczego wyświetlają mu się anonse "samotnych Ukrainek".
Przypomnijmy: Internauci śmieją się z "reklam Lisa"...
Podobną wpadkę zaliczył właśnie amerykański senator Ted Cruz, znany ze swoich konserwatywnych poglądów, takich jak poparcie dla całkowitego zakazu aborcji. 46-latek z Teksasu stał się właśnie bohaterem afery, po tym jak na jego profilu na Twitterze wśród "polubień" znalazł się film porno. Na miniaturce, która pojawiła się na jego "tablicy" widać parę uprawiającą seks na kanapie, podczas gdy zza filaru podgląda ją kobieta. Post wisiał na stronie przez kilka godzin, aż został usunięty, a biuro senatora zaczęło tłumaczyć się z wpadki. Polityk twierdzi, że nie ma z całą sprawą nic wspólnego i wszczął "wewnętrzne dochodzenie", mające wyjaśnić, w jaki sposób post znalazł się na jego koncie. Winą za wszystko obarcza jednego z pracowników, który miał "polubić" film "przez pomyłkę".
Jest w moim zespole wiele osób, które mają dostęp do mojego konta. Wygląda na to, że ktoś przypadkowo nacisnął przycisk "like". Kiedy tylko odkryliśmy post, co miało miejsce godzinę lub dwie po zdarzeniu, natychmiast go usunęliśmy - tłumaczy senator. To problem spowodowany przez mój personel, ale to było nieumyślne, to pomyłka, nie celowe działanie.
Cruz poinformował też, że aktualnie rozważa, czy pracownik, który się "pomylił" powinien nadal mieć dostęp do jego konta. Rzeczniczka senatora dodała, że "like" został cofnięty, a post zgłoszony do administratorów Twittera.
Obraźliwy tweet umieszczony na koncie @tedcruz został usunięty i zgłoszony - napisała na swoim profilu Cattherine Frazier.
Ted Cruz w ostatnich wyborach prezydenckich był głównym konkurentem Trumpa do nominacji z ramienia partii republikańskiej. Z pewnością nadal marzy o karierze prezydenckiej. Myślicie, że twitterowa "porno-wpadka" przysporzy mu wyborców?