Pod koniec maja w mediach głośno było o synu Beaty Szydło, który przyjął święcenia kapłańskie w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej. Na uroczystości zjawiła się oczywiście premier, która z dumą mówiła dziennikarzom, że ma nadzieję, że jej syn "będzie dobrym księdzem". Pomimo krótkiego stażu w stanie duchownym Tymoteusz szybko zaczął odprawiać ważne msze, jak ta na Jasnej Górze, na której zebrała się cała śmietanka polityków PiS-u, z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
"Kariera" syna Szydło nie uszła uwadze aktora, który sam przez wiele lat nosił sutannę na planie serialu Plebania. Włodzimierz Matuszak od dłuższego czasu odważnie komentuje polityczną rzeczywistość na Facebooku, zarzucając rządowi kłamstwa i manipulacje.
"Cała polityka pisowska oparta jest na manipulacji i kłamstwie", "Nie mam ochoty być rządzony przez idiotów, którzy myślą, że ja też jest idiotą" - brzmią niektóre z jego wpisów.
Matuszak apelował też do Tadeusza Rydzyka o podzielenie się wielomilionowymi dotacjami, które dostaje od państwa.
Polacy zbierają na operacje dzieci, których nie można operować w Polsce? Rząd się nie dokłada. Rząd daje przedstawicielowi kościoła Rydzykowi miliony. Szanowny panie Rydzyk, powinnością kapłana jest nieść pomoc nie tylko duchową. Może pan Rydzyk przeznaczy trochę nie swoich a naszych milionów na ratowanie życia dzieci - pisał aktor.
Teraz Matuszak zasugerował, że Tymoteusz Szydło powinien jako duchowny oduczyć mamę... kłamania.
Gdybym był kapłanem i do tego synem pani Szydło, powiedziałbym: Mamo, nie kłam, bo kłamstwo jest grzechem. Nie wiesz o tym? - napisał białą czcionką na czarnym tle "proboszcz Wójtowicz".
Myślicie, że ksiądz Tymek skorzysta z tej rady?