Uczestnicy drugiej edycji flagowego i najdroższego w historii TVN-u reality show o żebraniu w Azji rozpoczęli swoją przygodę u stóp starożytnej twierdzy Sigiriya na Sri Lance. Po pierwszym odcinku wiemy już, że nie mają zbyt wiele do ukrycia. W ciągu pierwszych dziesięciu minut widzowie zdążyli zapoznać się z biustem Joanny Przetakiewicz oraz pupą Tymona Tymańskiego.
Immunitet, bezbolesne przejście do trzeciego odcinka i możliwość spędzenia nocy w hotelu wygrały Marta Wierzbicka i jej wieloletnia przyjaciółka Oliwia Cabaj.
To są dziewczyny, które w ogóle nie wierzyły, że im się uda - ocenił Michał Piróg. Dziewczyny rządzą!
Zwyciężczynie musiały wyznaczyć dwie pary, które w kolejnych odcinkach napotkają dodatkowe utrudnienia. Na ochotnika zgłosili się Piróg i Czaykowski. Oprócz nich dziewczyny wytypowały siostry Bijoch.
Dały znak, że załączył się już duch rywalizacji - oceniła Zuzanna.
Pierwszym wyzwaniem dla wszystkich uczestników, oprócz Marty i Oliwii, było przeniesienie tacy z zastawą do herbaty po schodach i ulicach, w tłumie. Dopiero po dostarczeniu tacy na miejsce, mogli zacząć rozglądać się za transportem. Każda rozlana kropla opóźniała uczestników w wyścigu.
Nie lubię tłoku. Chociaż lubię ludzi w ogóle - wyznał Tymański, który większość pierwszego odcinka spędził w toalecie. Tym razem może mniej luzu. To dla mnie czysta przygoda, Lukas też to docenia.
Michałowi i Piotrowi udało się nie uronić ani kropli.
Jak to, oni nie rozlali? - dziwił się Paweł Ławrynowicz. No ale popatrz, jakie on ma łapy.
Tymczasem Marta i Oliwia cieszyły się herbatą pitą na łonie natury.
Ciekawe, jak inni sobie radzą - zastanowiła się Marta. Trochę szkoda, że omija nas wyścig.
W przerwie reklamowej TVN wyemitował zwierzenia Małgorzaty Rozenek-Majdan, która wraz z obecnym mężem, wówczas narzeczonym, Radosławem, wzięła udział w pierwszej edycji programu.
"Azja Express" zmienia życie uczestników - zawyrokowała Małgonia. Ludzie mnie pytają, czego dowiedzieliśmy się o sobie w tym programie. My nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, to widzowie dowiedzieli się o nas. Ja wiedziałam, że Radosław jest mistrzem zen.
kolejny etap wyścigu prowadził do górskiej prowincji Nuwara Eliya, znanej z upraw herbaty. Pawlicki i Ławrynowicz postanowili podążać tropem sióstr Bijoch.
Patrzę, a tu nasze dwie dziewczyny wskakują do autobusu, to się nie zastanawiałem, tylko też wsiedliśmy - wspominał Ławrynowicz. Trzymamy się dziewczyn, niech one idą przodem. Ty, patrz, one wychodzą na ulicę i trzech gości się ustawia w kolejce, żeby je podwieźć. Imponują mi strasznie, nie wiem, czy będziemy w stanie z nimi wygrać.
Oni tak wsiedli do tego autobusu, bo my miałyśmy bilet - wypomniała delikatnie Zuzanna.
Mam nadzieję, że nie wezwą policji - wyznał Antoni.
Tymczasem Joanna i Łukasz mieli poważny problem.
_Jedziemy, siedzimy, tak się bezpiecznie poczułam, komfortowo, a tu nagle Łukasz mówi: "Wyciągnę wodę z plecaka, to się napijemy"._
Niestety, okazało się, że plecaka brak.
Zaraz, gdzie jest mój plecak? - zorientował się Jakóbiak. Tam było wszystko na cały miesiąc, musimy wrócić. Ja nie wiem, gdzie on jest, pewnie gdzieś przy drodze.
Byłam tak wściekła, że nic nie powiedziałam - wyznała Przetakiewicz. Jak jestem wściekła, to nic nie mówię. Mój świętej pamięci tata mi powtarzał: "Ona niejedną armię poprowadzi". Dzięki mojemu tacie jestem teraz taka twarda.
Jako pierwsi na metę etapu dotarli Staszek i Szymon. Od Agnieszki Woźniak-Starak dowiedzieli się, że nie tylko stoczą rano walkę z Martą i Oliwią o wart 10 tysięcy złotych amulet, to jeszcze mają zapewniony nocleg.
Wizytę w domu ortodoksyjnych buddystów rozpoczęli od "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
Zuza i Julia zdecydowały się szukać noclegu razem z Łukaszem i Joanną. Michał i Piotr nie mieli zbyt wielkich wymagań, wystarczyła im łazienka z dziurą w podłodze i plastikowa miska do umycia się.
Tymczasem Tymon opowiadał synowi o życiu.
Jakie gender? Mężczyzna i kobieta muszą się czymś różnić - wyjaśnił Tymański. Wiesz, co to jest "zwis męski"?
Zadaniem w walce o immunitet było rozpoznanie i znalezienie pań pracujących przy zbiorze herbaty, na podstawie zdjęć portretowych. W tym celu uczestnicy musieli się solidnie przebiec po rozległej plantacji.
Podjęli się tego: Marta, która od razu przewróciła się w krzakach oraz Antoni. Druga osoba z pary miała za zadanie kierować wspólnikiem za pomocą krótkofalówki.
One wszystkie stoją tyłem, musisz mi coś bardziej podpowiedzieć. Chusta mnie nie urządza, tu się nie da podbiec - narzekała Marta. Czy są kamyczki w kolczykach?
Zadanie jest tak trudne, że ja też muszę się przyjrzeć, chociaż mam zdjęcie w ręku - przyznała prowadząca. Moim zdaniem to jest ta pani.
Niestety, podpowiedzi typu "kropka między brwiami" nie na wiele się zdały, bo wszystkie takie miały. Rywalizację wygrały morderczym finiszem Marta i Oliwia.
Przetakiewicz i Jakóbiak przy łapaniu autobusu do Badaraweli postanowili utrzymać sojusz z siostrami Bijoch.
Zuzanna, pokaż się kierowcy, jak on ciebie zobaczy, to na pewno was zabierze - zachęcała Joanna.
Piróg i Czaykowski zdecydowali się podróżować z Tymańskimi.
Ja jeszcze nie widziałem takiej relacji ojca z synem - wyznał Michał. Oni są bardzo uroczy w tej całej podróży. Lukas jest taki bardziej ogarnięty.
Ja często powtarzam Lukasowi: "Synek, ty nie kombinuj, ja już tam byłem" - wyznał Tymon. To trochę niewdzięczna rola.
W międzyczasie zmieniły się sojusze i Zuzanna z Julią kolejny etap podróży postanowiły przebyć z Antonim i Pawłem.
Trzymajcie się nas - poradziła Zuzanna.
Tymczasem Łukasz pomylił drogę, narażając Joannę na pokonanie dodatkowych metrów.
Zobaczyłam, że nie ma tej flagi i teraz będę musiała tam dmuchać w czterdziestostopniowym upale - narzekała Przetakiewicz.
Kolejnym zadaniem było wypicie określonej ilości jogurtu zmieszanego z miodem. Siostry Bijoch, które dotarły na miejsce jako pierwsze, musiały wyznaczyć ilość napoju, która przypadnie każdej z par. Wyjątkowo życzliwie potraktowały Antoniego i Piotra, co jeszcze mocniej ugruntowało ich w przekonaniu, że warto trzymać się w pobliżu modelek. Najmniej ulgowo potraktowały Staszka i Szymona.
To znak, że czują w nas konkurencję - skomentował optymistycznie Karpiel-Bułecka.
Przetakiewicz walcząc o przetrwanie w programie, ofiarowała kierowcy złapanego samochodu amulet przynoszący bogactwo, żeby szybciej jechał.
Ty chyba dużo takich amuletów w życiu dostałaś - skomentował kwaśno Jakóbiak.
Na mecie Joanna zwierzyła się ze swoich przemyśleń.
To jest taka nauczka: nigdy nie odłączać się od grupy - wyznała.
Trzeba się trzymać dziewczyn - stwierdził Łukasz.
Zgodnie z przewidywaniami jako ostatni na metę dotarli Tymon i Lukas Tymańscy. Tym samym wielka przygoda Lukasa i szansa na zaprzyjaźnienie się z ojcem skończyła się po zaledwie dwóch dobach.
Ja jestem i tak szczęśliwy - wyznał Lukas. Ja nigdy nie planowałem wygrać tego.