Przez minione dwa lata Hanna i Tomasz Lisowie nie mogli dojść do porozumienia w sprawach politycznych. Odkąd wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość, Tomek co chwila ogłasza, że wszystko idzie w złym kierunku i prorokuje rychły upadek kraju. Hania nie jest aż tak radykalna. Dostrzega także miłe gesty ze strony rządzących, na przykład przekazanie przez prezydenta Dudę nart na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Nie zgadza się z Tomkiem także w kwestii uchodźców. Jej zdaniem nie wszyscy silni, młodzi mężczyźni, próbujący przedostać się do Unii Europejskiej, są sierotami wojennymi lub ofiarami prześladowań. Półtora roku temu okazało się, że sytuacja między małżonkami jest tak napięta, że nie mogą razem pracować. Z kierowanego przez męża portalu Na Temat Lisica odeszła już po tygodniu. Uznała, że woli żebrać o jedzenie w programie TVN-u.
W nagrodę Edward Miszczak dał jej autorski program kulinarno-podróżniczy, jednak produkcja skończyła się po sześciu odcinkach. Hani wymsknęło się wtedy w wywiadzie, że na wsparcie finansowe męża, który za czasów współpracy z TVP zarobił ponad 20 milionów złotych, nie może niestety liczyć. Ostatnio zaś posłanka Krystyna Pawłowicz ujawniła, że stosunki między małżonkami są tak złe, że nawet nie przekazują sobie poczty.
Przypomnijmy: Lis chce powtórzyć proces z Pawłowicz. Krystyna protestuje: "Niech sobie WYJAŚNIA SPRAWĘ Z ŻONĄ!"
Lisica postanowiła w końcu zająć stanowisko w tej sprawie. W rozmowie z Faktem niemrawo zapewnia, że między nią i Tomaszem świetnie się układa.
Ostatnio zauważyłam, że im jestem starsza tym mniej kłócę się z Tomkiem - wyznała. Nie przypominam sobie nawet naszej ostatniej kłótni. Teraz rzeczy, które w życiu codziennym nas wkurzają, jak na przykład polityka, schodzą na dalszy plan. Widzę po sobie, że z wiekiem jestem spokojniejsza. Już nie rzucam talerzami w domu. Coraz mniej rzeczy mnie złości, a więcej cieszy.
Gratulujemy.