Do dramatycznego zdarzenia doszło w miejscowości Gorczyn w województwie łódzkim. 14-letni Kacper popełnił samobójstwo, po tym jak nie wytrzymał prześladowania ze strony szkolnych kolegów. Chłopiec był ofiarą przemocy ze strony rówieśników w Gimnazjum nr 1 w Łasku. Aby ratować syna, matka przeniosła go do nowej szkoły, w której od września rozpoczął naukę. Niestety wytrzymał tam zaledwie kilka dni i na początku miesiąca powiesił się w swoim domu. W rozmowie z Novą TV mama nastolatka nie kryje rozpaczy.
To było moje jedyne dziecko. Tak bardzo chciałam dla niego dobrze. Moje dziecko było za wrażliwe na te czasy. On sobie nie dawał rady. Dokuczali mu w szkole, wyzywali go - mówi zapłakana kobieta.
Chłopak próbował rozmawiać mamą o swoich problemach. Zwierzał jej się, ze jest nazywany "gejem" oraz wyśmiewany z powodu ubioru. Grożono mu też pobiciem. Dziadek 14-latka dodaje, że nie tylko wygląd denerwował kolegów wnuka - nie pasowało im też, że Kacper był "za grzeczny".
To było grzeczne dziecko, niewygodne dla pozostałych, dla tych wszystkich łobuzów i oni prawdopodobnie mu robili krzywdę - twierdzi starszy pan.
W całej sprawie najbardziej uderza to, że żaden z pedagogów, ani dyrekcja szkoły nie zareagowali na znęcanie się nad uczniem. Dyrektorka placówki odmówiła komentarza przed kamerą. Dziennikarzowi Super Expressu powiedziała zaś, że nie dotarły do niej żadne niepokojące sygnały.
Kacper chciał co prawda zmienić klasę na inną, ale potem zrezygnował z tego. Po wakacjach przeniósł się do innej szkoły. Nie wiązałabym jego śmierci z tym, co działo się u nas - mówi kobieta.
Śmierć Kacpra to kolejny po 14-letnim Dominiku z Bieżunia, 13-letniej Wiktorii z Giżycka i 17-letniej Nikoli przypadek samobójstwa nastolatka z powodu prześladowania w szkole.
Sprawę skomentowała Anna Brengos z Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom, która przyznaje, że w dzisiejszych czasach wyjątkowo łatwo jest stać się ofiarą rówieśników, również w Internecie.
Pojawiają się ośmieszające zdjęcia i komentarze, z którymi bardzo trudno walczyć. Nie można czekać do takiej tragedii żeby się obudzić ze swoją empatią - apeluje nauczycielka z 32-letnim stażem.
**"Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości. Igor S. był TORTUROWANY!"
**