Biografia zmarłej przed trzema laty Anny Przybylskiej ujrzała światło dzienne w poniedziałek 18 września. Na premierze pojawili się bliscy aktorki - jej mama, siostra i przyjaciele.
O krótkie i precyzyjne zrecenzowanie książki pokusiła się dziennikarka, Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarka nie ukrywa, że miała sporo obaw wobec tej publikacji, ostatecznie jednak bardzo się jej spodobała.
Bałam się, że to kolejna biografia napisana dla pieniędzy i żerująca na sympatii, jaką darzyli Przybylską widzowie – pisze na Facebooku. Duet Kubicki/Drzewicki nie tylko wykonał kawał tytanicznej pracy, spędził wiele miesięcy, szperając w wycinkach i archiwach oraz rozmawiając z wieloma osobami, ale także, w nawale ogromnych i nadal świeżych emocji, nadal żywych wspomnień, nie utracili obaj panowie charakteru osoby, o której piszą. Ta książka jest jak Przybylska: energetyczna, momentami zabawna, rubaszna, intrygująca, bogata w niepublikowane zdjęcia, nieznane do tej pory fakty. Napisane jest to wszystko potocznym, dobrym językiem. Jest to przede wszystkim opowieść o żywym człowieku, a nie pani ze ścianek czy okładek obsypanej celebryckim splendorem z rabatem od sponsora, to jest historia o dziewczynie z marzeniami, potem o pięknej kobiecie, matce, żonie, aktorce, która czekała na spełnienie zawodowe i nieustannie zaskakiwała oraz wypełniała sobą każdą przestrzeń, w jakiej się pojawiała. Opowieść o kimś, kto miał wszystko
Podczas premiery rodzina Ani i przyjaciele odczytali fragmenty książki, między innymi Andrzej Piaseczny i Anna Dereszowska, której głos usłyszymy w audiobooku Ania.
Bliscy nie kryli, że nie mogli powstrzymać łez**. Do wzruszenia pod koniec lektury przyznała się też Korwin-Piotrowska.
Siostra Anny Przybylskiej wspomina aktorkę**