W zeszłym roku temat aborcji był jednym z najgłośniej poruszanych w debatach publicznych oraz Sejmie i Senacie. Kobiety wyszły na ulicę w "czarnych marszach", aby wyrazić swój protest wobec planów zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Latem temat został nieco zepchnięty na dalszy plan z powodu ogólnopolskiej awantury o sądownictwo, jednak teraz powrócił. Organizacje "pro life" zamierzają bowiem przeforsować projekt zakazujący aborcji m.in. z powodu wad płodu. Środowiska feministyczne już zapowiedziały kontrę. 3 października, w rocznicę zeszłorocznego "czarnego marszu" odbędzie się kolejny ogólnopolski strajk kobiet, w trakcie którego organizatorzy będą zbierać podpisy pod projektem ustawy Ratujmy Kobiety 2017. Kolejny marsz jest już zaplanowany na 24 października. Z pewnością i tym razem nie zabraknie na nim znanych feministek, takich jak Agata Młynarska czy Maja Ostaszewska. Poparcie "znanych twarzy" bardzo pomaga całej akcji, jednak nie każda sławna kobieta popiera postulaty feministek. Sceptyczna jest na przykład Natalia Kukulska, prywatnie mama trójki dzieci. Wokalistka niedawno wydała nową płytę Halo, tu ziemia, dla której inspiracją była ponoć między innymi zbliżająca się setna rocznica uzyskania przez kobiety w Polsce praw wyborczych.
Piosenkarka przekonuje, że prawa kobiet są dla niej ważne i ubolewa nad tym, że kobiety w dzisiejszych czasach są obciążone nierealnymi wymaganiami, a przez rząd traktowane jak "masa".
Musimy sobie ogarniać dziesięć rzeczy naraz, planować, rozwijać się, przytulać, pocieszać i jeszcze wyglądać. W teledysku każda kobieta jest inna, a traktowane jesteśmy jak masa. Jesteśmy w rękach polityków, tak jakby byli bogami - mówi Natalia w najnowszym wywiadzie dla Wysokich Obcasów.
Gdy jednak dziennikarka poruszyła temat aborcji, Kukulska zaczęła mieć wątpliwości. Jej zdaniem nie należy podpisywać się pod wszystkimi hasłami feministek. Twierdzi też, że sama w żadnych okolicznościach nie dokonałaby aborcji, ponieważ nie wolno decydować o czyimś życiu.
Popieram kobiety, które walczą o prawo do wolności w "czarnych marszach" - zapewnia gwiazda. Nie umiem zgodzić się z hasłami, które mówią o aborcji jako o zwykłym medycznym zabiegu usunięcia płodu. Ja nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie, kiedy kończy się płód, a zaczyna człowiek. Kiedy możemy decydować o czyimś życiu, nawet jeśli jest śladowe. To samo dotyczy eutanazji. Nie dokonałabym aborcji.
W zeszłym roku Natalia, mimo wszystko, wsparła "czarny protest". Myślicie, że i w tym roku dołączy do akcji?