Śmierć Hugh Hefnera najbardziej zasmuciła jego Króliczki, dla których Hef był nie tylko pracodawcą i sponsorem, ale - jak wiele z nich podkreśla - również drugim ojcem. Pamela Anderson, Carmen Electra czy Joanna Krupa zdecydowały się nawet na wzruszające wpisy w mediach społecznościowych dedykowane twórcy Playboya. W cieniu wszystkich tych wspomnień znalazła się Crystal Harris, która w 2012 roku wyszła za Hefnera ku niezadowoleniu kilku swoich koleżanek.
Pierwszą informacją, jaka pojawiła się w mediach po śmierci Hefnera, była nurtująca wszystkich wiadomość o dziedziczeniu jego majątku. Okazało się bowiem, że fortuna milionera nie trafi w ręce jego dużo młodszej żony - w zamian ma być on podzielony między jego dzieci i fundacje charytatywne.
Jak można się było jednak spodziewać, Crystal nie zostanie z całkiem pustymi rękami. Jej mąż zadbał o to, by po jego śmierci 31-latka miała "gdzie się podziać". Jak donosi TMZ, już rok po ślubie Hefner kupił Crystal posiadłość w Hollywood oraz zostawił pięć milionów dolarów "kieszonkowego".
Nowa rezydencja pani Hefner prezentuje się imponująco: ma pięć sypialni, pokój gier, kino i spektakularny basen. Jest w nim również obszerna garderoba wielkości nowojorskiego apartamentu, w której Crystal będzie mogła przechowywać swoje najnowsze nabytki. Okna w całym domu zostały wyposażone w specjalny system, dzięki któremu będzie on oświetlony i nie przegrzany jednocześnie. Dom prezentuje się zupełnie inaczej niż posiadłość Hefa - jest nowoczesny i "modny".
Jak długo będzie mieszkała w nim sama?