Poprzednik odcinek obfitował w wiele emocji. Uczestnicy mieli dużo czasu, aby poznać potencjalnych wybranków. Wspólne rozmowy i aktywności pomogły im podjąć decyzję, choć oczywiście nie zabrakło dylematów.
W końcu przyszła pora na wizyty w gospodarstwach. Choć kandydaci i kandydatki deklarowali, że są przygotowani na spędzenie reszty życia na wsi, można było odnieść wrażenie, że w niektórych przypadkach jest inaczej.
Najwięcej pecha miał Zbigniew. Chociaż hektary rolnika zrobiły na kobietach wrażenie, to już rola jaką miałyby spełniać niekoniecznie. W pewnym momencie Ewa i Iwona zorientowały się, że są tu potrzebne głównie do kuchni, a sam Zbyszek nie jest zbyt chętny do pomocy przy domu.
_**Jest tu jakaś restauracja?**_ - spytała jedna z kobiet. Mina Zbyszka mówiła wszystko.
O wiele więcej szczęścia mieli pozostali uczestnicy. Kandydaci zrobili wszystko, aby przypodobać się nie tylko rolnikom, ale też ich rodzinom. Większość postawiła na sprawdzone sposoby: własnoręcznie zrobione słodycze. Anna, kandydatka Karola, pamiętała o jego urodzinach i dała mu prezent.
Najwięcej emocji było jednak w gospodarstwie Małgorzaty. Tak się złożyło, że akurat rodziła jedna z krów i potrzebna była pomoc Pawła. Chłopak stanął na wysokości zadania i pomógł wyjąć małego cielaczka. O dziwo, nie przeraził się tego widoku, choć robił to pierwszy raz w życiu. To zrobiło wrażenie na rodzicach Małgosi.
Na samej rolnicze większe wrażenie zrobił jednak Dawid, który przyleciał do niej awionetką.
Jestem w takim szoku, że nie mogę dojść do siebie. Kopara mi opadła - wyznała.
Tak mnie jakoś naszło i pomyślałem, może bym przyleciał - stwierdził Dawid.
Kandydatki Karola również wypadły korzystnie. Największe wrażenie zrobiła Monika, głównie efektownym strojem. To właśnie ona najbardziej przypadła do gustu rodzicom Karola.
Największy komplement otrzymała jednak Katarzyna. Spodobały się jej sztuczne rzęsy, które komplementowała sama prowadząca.
Rzęsy długie jak u krowy - stwierdziła szczerze matka rolnika, chociaż wciąż nie wiadomo, czy był to komplement.
Swoją obecność wyraźnie zaznaczyła też Emilia, która sporo zmieniła się od swojego występu w TVN-owskim Kto poślubi mojego syna. Przyjechała pierwsza i od razu przeszła do rzeczy, czyli kokietowania Karola.
Dla miłości mogę zrobić wiele - wyznała.
Mamy wrażenie, że nie koniecznie chodzi tu o miłość, ale o zrobienie kariery w telewizji, ale możemy się mylić.
Duże wrażenie wywarły też na niej pieniądze znalezione pod dzwonkiem na ganku. Co prawda były to stare banknoty sprzed denominacji, położone na szczęście, ale widać było, że trzymanie ich sprawiało Emilii radość.
Ja kasę mogę trzymać - powiedziała w przypływie szczerości.
Lubisz, co? – zainteresował się Karol.
Emilia chyba trochę się zmieszała i wymamrotała coś wymijająco.
Najstarszy z uczestników, 72-letni Mikołaj, postanowił zrobić niespodziankę przybyłym kandydatkom. Niespodzianką okazało się malowidło z kobietami w beczkach z winogronami. Był też Dionizos, który oczywiście symbolizował samego rolnika. 72-latek uprawia wino i dał do zrozumienia, czego wymaga od przyszłej partnerki przy robieniu wina.
W następnym odcinku nowoprzybyli goście przekonają się na czym polega życie na wsi. Na pewno będzie ciekawie.
**Manowska: "Żyję życiem naszych bohaterów"
**