Przypadająca w ubiegłym tygodniu trzecia rocznica śmierci Anny Przybylskiej zbiegła się z premierą pierwszej oficjalnej biografii autorki. Z tej okazji jej matka, Krystyna, i siostra, Agnieszka, które dotychczas unikały mediów, udzieliły kilku obszernych wywiadów, momentami zdradzając aż za wiele.
Do tej pory jednak były partner aktorki, Jarosław Bieniuk, zachowywał duży dystans do mediow i rzadko udzielał jakichkolwiek wywiadów. Najwyraźniej jednak zmienił zdanie i postanowił opowiedzieć o swoim związku z Przybylską i tym, jak teraz wygląda jego życie.
Do czasu choroby Ani żyłem głównie przyszłością. Cały czas myślałem o tym, jak to będzie, gdy skończę karierę. Wyobrażałem sobie, że będziemy mieli z Anią tyle czasu dla siebie, że będziemy jeździć, zwiedzać. To mnie motywowało - wyznaje w rozmowie z sewisem WeMen. Wyszło inaczej, dlatego przesterowałem myślenie i żyję tym, co teraz.
Bieniuk przyznaje też, że pomocne w radzeniu sobie z żałobą okazały się dla niego sesje z psychologiem. Były piłkarz przyznal nawet, że nadal korzysta z terapii.
Korzystałem z pomocy psychologów. Nadal to robię. Ale to pomoc tylko na zasadzie rozmowy. Podczas spotkania nawet z najlepszym psychologiem na świecie też nie uzyskasz odpowiedzi na pytanie "dlaczego tak się stało?" - mówi Bieniuk. Na terapii możesz sobie pomóc poznając mechanizmy myślenia, które w traumatycznych sytuacjach zwykle się pojawiają. Kiedy jesteś ich świadom, wiesz jak się bronić, żeby nie wejść w ślepy zaułek. Tylko tyle możesz dla siebie zrobić.
Partner Przybylskiej zdobył się też na szczere wyznanie dotyczącego jego życia uczuciowego. Do niedawna łączono go z Martyną Gliwińską, która poczuła się w tej relacji tak pewnie, że w rocznicę śmierci Ani opublikowała nawet w sieci osobliwy, wspominkowy wpis.
Przypomnijmy: Partnerka Bieniuka wspomina Przybylską: "Zawsze mi obca, a jednak bliska. Żałuję, że nie możemy sobie po prostu pogadać"
Wygląda jednak na to, że "bliska przyjaźń" Bieniuka i Gliwińskiej nie rozwinie się w nic romantycznego, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Mam dużo osób wokół siebie, dużo zajęć. Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu. Trudno mi jest nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku - żali się Jarek. Oczywiście w perspektywie całego życia nie chciałbym zostać sam w czterech ścianach. Kiedyś dzieci dorosną, pójdą w świat. Samotność to nie jest fajna opcja na starość. Ale staram się nie planować za bardzo do przodu. Życie mnie tego nauczyło.
_
_
_
_
**Bieniuk o dziewczynie: "Dzieci mają z nią bardzo dobry kontakt!"
**