Odkąd siedem lat temu Magda Gessler pojawiła się w telewizji jako prowadząca program Kuchenne Rewolucje, show biznes już nigdy nie był taki jak wcześniej. Magdalena wyniosła określenie "bądź sobą" na zupełnie nowy poziom, a ze swoich wad - wulgarności, nieobliczalności i brutalnej szczerości - uczyniła największe atuty. Właśnie za tę bezpośredniość i autentyczność publiczność bezwarunkowo ją pokochała. Docenili ją zwłaszcza użytkownicy Facebooka, których aktualnie jest... ponad milion i liczba ta stale rośnie. Internautów przyciągają przede wszystkim "wesołe statusy" restauratorki, która wydaje się kompletnie nie mieć kontroli nad tym, co pisze na własnej stronie. Jej wpisy są chaotyczne, pełne błędów i niezrozumiałych stwierdzeń, a większość z nich pojawia się późnowieczorną, a nawet nocną porą.
Do historii Internetu przeszły już pytania o "Kasię" i "lulanie", ale tego typu perełek było oczywiście znacznie więcej.
Często pojawiają się sugestie, że "wylewne" wpisy gwiazdy są efektem jednej lub dwóch lampek wina za dużo. Sama Gessler odpiera te zarzuty, twierdząc że literówki i niespójności w jej postach wynikają ze... zmęczenia ręki. Taką wersję w każdym razie przedstawiła pod jednym ze swoich ostatnich postów.
Ja nie prowadzę, Jadę z tyłu. Ręka mi odpada po mieszaniu i krojeniu... Dlatego częstość literówki... Smutne że nie macie wyobraźni... Maturę zdałam dobrze... Pośpiech... Automat... W telefonie... itd - napisała Gessler.
W trakcie dyskusji jedna z internautek zwróciła Magdzie uwagę, że powinna bardziej panować nad emocjami. To wywołało gniew restauratorki, która kazała jej... "spadać na szczaw" i nazwała "nieukiem".
Spadaj nieuku i zawistniku na szczaw, piep*zysz głupoty aż żal Kal panie cie czyść (?) Wyrzyg - zagrzmiała Magda.
Wierzycie, że jej wybuchy złości i brak zdolności logicznego składania zdań to efekt "ręki zmęczonej od mieszania"?
**Magda Gessler: być może otworzę butik z własną modą
**