Publikowanie w sieci zdjęć członków, wagin, zupełnie nagich piersi czy pup nikogo już nie dziwi. Praktykę taką przejęli również nasi rodzimi celebryci. Nadal jednak mają problem z udźwignięciem konsekwencji takich "przypadkowych" sytuacji, mgliście się tłumacząc.
Sprawdzoną receptą na popularność w sieci, poza naśladowaniem wizerunku Kardashianek i pokazywaniem nagiego ciała jest właśnie "przypadkowe" upublicznianie bardzo intymnych zdjęć i filmów. 18-letnia "gwiazdka internetu", Kristen Hancher, podzieliła się ze swoimi followersami... seksem ze swoim chłopakiem. Wszystko oczywiście wydarzyło się "zupełnie przypadkowo".
Kristen miała zostawić telefon z włączoną transmisją na biurku. Był on jednak zwrócony ekranem do dołu, więc "fani" nastolatki mogli "jedynie" usłyszeć, jak uprawia seks z partnerem. Kristen zorientowała się, że intymne chwile dzieliła z kilkunastoma tysiącami osób po około trzech minutach. Przeprosiny również wysłała w świat za pośrednictwem socia mediów:
Przepraszam. To żenujące i niekomfortowe. To nie było celowe, wymażcie to z pamięci - tłumaczyła się. Ale gówno się zdarza, trzeba iść dalej - dodała. Trzeba iść do przodu i udawać, że nic się nie stało.
Faktycznie "nic się nie stało"? Jak myślicie, ilu followersów przybędzie jej dzięki "przypadkowej" transmisji?