Kasia Tusk w przeciwieństwie do swoich koleżanek "po fachu" nieczęsto wybiera się na eventy znanych marek, aby wypromować się pozowaniem na ściance. Równie rzadko udziela wywiadów, szczególnie na tematy niezwiązane z jej "pracą". Ostatnio jednak możemy zaobserwować tendencję zwyżkową, jeśli chodzi o ilość jej wypowiedzi publikowanych na łamach gazet.
Na samym wstępie wywiadu dla Gazety Wyborczej zapytana o politykę Kasia, podkreśliła, że równie rzadko, co udziela wywiadów, rozmawia o polityce. Ma jednak świadomość, że jej nazwisko pomogło w promocji bloga:
Nie byłabym sama z sobą szczera, gdybym uznała, że ta gigantyczna oglądalność mojej strony od pierwszego dnia jej funkcjonowania jest moją zasługą. Ale to, że po prawie ośmiu latach czytelniczek jest coraz więcej, to już inna sprawa. Gdybym była anonimową osobą, media nie pisałyby o mnie na samym starcie. - wyznała Kasia.
Tuskówna poruszyła także temat swojej "konkurencji". W swoich wypowiedziach była bardzo powściągliwa i "poprawna". Mimo to, postanowiła wbić szpilkę Jessice Mercedes i Maffashion, wyśmiewając ich "target":
One są świetne, ale prowadzą swoje blogi w inny sposób. Nie czuję się zagrożona. Dziewczyny celują w innych odbiorców niż ja. A gdy porównuję mojego bloga do podobnych stron zagranicznych, nie mam kompleksów.
Zaznaczyła również, że ona w przeciwieństwie do innych blogerek nie reklamuje wszystkiego, o co zostanie poproszona: Konsekwentnie odmawiam reklamodawcom, których produkty z jakiegoś powodu mi nie odpowiadają. Nie promuję też tego, co nie jest w moim stylu albo czego sama bym nie użyła czy nie włożyła.
Na koniec córka byłego premiera postanowiła wykorzystać okazję do autoreklamy i opowiedziała o swoich koszulkach, które rozeszły się rzekomo w 10 minut:
Projekt miał być jednorazowy, ale T-shirty sprzedały się w dziesięć minut. Żal czytelniczek i klientek był tak duży, że gdybym powiedziała, że już więcej się nie pojawią, myślę, że by mnie rozszarpały. Zresztą nadal wszystko, co wystawiamy do sprzedaży, schodzi w pół godziny. Wieszają nam się wtedy serwery, ale to akurat przyjemny problem, więc nie będę narzekać.
Szkoda, że Kasia dyplomatycznie nie wspomniała o ostatnim kryzysie w swojej firmie, kiedy to okazało się, że sprzedaje ubrania z fragmentami naturalnych futer: Kasia Tusk SPRZEDAJE UBRANIA Z NATURALNYM FUTREM! "Puszczę chronić, ale jenoty na czapeczki zabijać?"
**Kasia Tusk wsiada do Lexusa
**