Minione kilka miesięcy upłynęło Beacie Tyszkiewicz na walce o powrót do zdrowia. Wiosną tego roku aktorka dwa razy pod rząd trafiła do szpitala w Aninie z poważnymi problemami kardiologicznymi. Niestety, po pierwszej hospitalizacji i udrożnieniu tętnicy, niespecjalnie przejęła się zaleceniami lekarzy i nadal paliła, ukryta za budynkiem szpitala. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka dni po wypisie znowu trzeba było wzywać karetkę. Tyszkiewicz tłumaczyła potem, że pomyliła zawał z... hinduskim jedzeniem.
Ostatecznie Tyszkiewicz zdecydowała się rozstać z ulubionym nałogiem i trochę zwolnić tempo. Niestety, niedawno znów zasłabła. Córka aktorki, Karolina Wajda, która wezwała do niej pogotowie, tłumaczyła wówczas, że to nic poważnego, a mama ma już 79 lat, więc trudno oczekiwać, że jej organizm będzie działał zupełnie bez zarzutu.
Kłopoty Tyszkiewicz zaniepokoiły producentów Tańca z gwiazdami, którzy już rozpoczęli przygotowania do wiosennej edycji. Zaczęli szukać dla niej zastępstwa. Zobacz: Tyszkiewicz nie wraca do "Tańca z gwiazdami". "Prawdopodobnie ktoś ją zastąpi"
Aktorka zapewnia jednak w Fakcie, że czuje się na siłach znowu zasiąść w fotelu jurora.
Nie mogę się doczekać powrotu do "Tańca z gwiazdami" - ogłasza. Oczywiście zależy, kto będzie tańczył, ale chociażby dla moich chłopców Rafała Maseraka czy Stefano Terrazzino zasiadłabym znowu z przyjemnością za stołem jurorskim. Jeśli mnie zaproszą, to wezmę udział w show z rozkoszą, bo strasznie to lubię i do tego czuję się na siłach
Niestety, plany Polsatu może pokrzyżować rozpoczynający się właśnie proces Cezarego P., znanego jako "diler gwiazd". Podobno w notesie, w którym zapisywał nazwiska swoich klientów i notował wszystkie transakcje, można znaleźć wiele osób z Tańca z gwiazdami...