21 października policja aresztowała Piotra T., specjalistę od wizerunku, odpowiedzialnego między innymi za metamorfozę Andrzeja Leppera, pod zarzutem rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem dzieci, zwierząt i z użyciem przemocy. To już kolejny raz, gdy policja próbuje skazać go za pedofilię, co do której raczej nikt, oprócz rodziców oskarżonego, nie ma wątpliwości. Zwłaszcza odkąd specjalista od wizerunku zaczął publicznie obnosić się ze swoimi chorymi fantazjami, zapowiadając, że zrobi dziecko filigranowej kambodżańskiej dziewczynce, którą kupił od rodziny za tysiąc dolarów.
Prokuratura oraz policja, współpracująca w tej sprawie z niemieckimi funkcjonariuszami, jest przekonana, że tym razem dowody są wystarczająco mocne, by doprowadzić do skazania Piotra T. Na jego komputerze znaleziono ponad tysiąc plików z pornografią dziecięcą, w tym z przemocą, a także z udziałem zwierząt.
Rodzice oskarżonego oraz jego prawniczka idą oczywiście w zaparte, że ktoś go wrobił. Pewnie tak samo jak w 2015 roku i parę razy wcześniej. Musiał być to ktoś wyjątkowo zawzięty na Piotra i akurat uparł się na pedofilię... Adwokat oskarżonego zapewnia, że taka osoba istnieje.
To nie mój klient ściągał pedofilskie i pornograficzne materiały. To osoba, która miała dostęp do tego komputera - przekonuje w Fakcie mecenas Hoa Dessoulavy-Śliwińska. Komputer, który zabezpieczyła prokuratura, stał w firmie u Piotra. Firma znajdowała się w domu mojego klienta. Dom był otwarty, przewijało się przez niego wiele osób. Po zapoznaniu się z dowodami w tej sprawie, jestem przekonana, że to nie mój klient ściągał pedofilskie treści. W zażaleniu na decyzję sądu, wskazujemy z imienia i nazwiska osobę, która mogła takie materiały ściągnąć. Ze względu na trwające postępowanie nie mogę ujawnić danych tej osoby.
Prokuratura na razie podchodzi do tego spokojnie.
Rozumiem, że linia obrony jest taka, że do komputera miało dostęp wiele osób, ale mieliśmy wystarczające dowody, by zatrzymać Piotra T. Tak uznał też sąd, który przychylił się do naszego wniosku o areszt - wyjaśnia Marcin Saduś, rzecznik prokuratury Warszawa-Praga.
Wierzycie mu? Przypomnijmy, jak wygląda jego "żona":
**Kardynał z Watykanu przed sądem za pedofilię
**