Macierzyństwo Natalii Siwiec od wielu miesięcy jest jednym z najczęściej poruszanych tematów w mediach, a ona sama umiejętnie podsyca to zainteresowanie. Najpierw prowokowała, ukrywając ciążę na zdjęciach, przez co fanki zaczęły spekulować, że w rzeczywistości dziecko urodzi surogatka. Domysły te nasiliły się jeszcze, gdy tuż po urodzeniu Mii Natalia pochwaliła się płaskim brzuchem.
Od początku "insta matki" zarzucały też celebrytce, że nieprawidłowo zajmuje się dzieckiem i nie widać między nią a dziewczynką "więzi".
Przypomnijmy: Siwiec chwali się płaskim brzuchem DWA TYGODNIE po porodzie. Fanki: "Tak nie wygląda kobieta w połogu!" (FOTO)
Natalia konsekwentnie nie wdaje się w dyskusje i w kolejnych wywiadach ignoruje wszelkie zarzuty, zapewniając, że fantastycznie czuje się w roli mamy.
Uwagi pod jej adresem musiały ją jednak trochę zaboleć, bo coraz rzadziej publikuje zdjęcia z córeczką. Do tej pory nikt zresztą nie widział jeszcze twarzy dziewczynki, bo zarówno Natalia jak i jej "mąż" pilnują, żeby na fotografiach było widać jedynie rączkę, nóżkę czy tył główki Mii.
Ostatnio jednak Mariusz Raduszewski pokazał nieco więcej. Na Instagramie zamieścił zdjęcie z dziennikarzem radia Eska, Jankesem, trzymającym na rękach psa wyraźnie zainteresowanego Mią.
To samo zdjęcie zamieściła na swoim profilu także Natalia.
Ale ty pięknie pachniesz dziewczynko! Powiedział Jimmy. Czy mógłbym cię polizać? Mia nie dostała jednak czasu na podjęcie decyzji - napisała Siwiec.
Internautki natychmiast zachwyciły się gustowną "stylizacją" oraz gęstymi włosami dziewczynki.
"Jaka duża już jest!", "Skąd bluza Malutkiej?", "Mia ile włosków ma, takie piękne czarne", "Co jak co, ale dziewczynka jakie ma piękne włoski" - pisały w komentarzach.
Myślicie, że któregoś dnia Siwiec pokaże wreszcie twarz Mii, czy zrobi to dopiero gdy któryś z kolorowych magazynów złoży jej wystarczająco korzystną ofertę?
Zobacz też: Siwiec wyjaśnia znaczenie imienia córki: "Mia Wallace z mojego jednego z ulubionych filmów, "Pulp Fiction""