Jeszcze kilka dni temu na sieci można było obejrzeć film z festiwalu w Sopocie, na którym Natalia "Mandaryna" Lesz śpiewała swój anty-singiel Power of Attraction. Dzisiaj na serwisach wideo (Youtube, Wrzuta) znajdują się jedynie fragmenty prób do jej finalnego występu. Nagranie, które wiele osób chciałoby sobie ponownie odsłuchać, zniknęło.
Co się stało? Okazuje się, że wytwórnia EMI kazała usunąć z serwisów wideo wszystkie nagrania z kompromitacji Lesz. Co ciekawe, zniknęły tylko te fragmenty festiwalu.
Czy to dobry sposób na "ukrycie" jej braków w wokalu? Przecież to równoznaczne z oficjalnym przyznaniem, że występ był porażką! Natalka i jej wytwórnia wstydzą się go i próbują cenzurować internet. Naprawdę, nie tędy droga.
Czujesz, że zostałaś niesprawiedliwie oceniona? Pozwól ludziom to ocenić. W tym momencie możemy być już pewni, że wstydzisz się tego, jak zaśpiewałaś.
W głowie od razu pobrzmiewają nam słowa: "Kochani, to jest najważniejszy występ w moim życiu."