Gdy prawie rok temu Tomasz Zimoch wystąpił w Tańcu z Gwiazdami, wielu nie mogło zrozumieć, co skłoniło go do tak drastycznej decyzji. Cóż, nieliczni pamiętali chyba, że dwa lata wcześniej komentator dał się namówić na bycie jurorem w najbardziej żałosnym show w historii polskiej telewizji, Celebrity Splash. Razem z Danutą Stenką i Otylią Jędrzejczak oceniał skoki do wody Julii Wróblewskiej i rolnika bez żony: Zimoch: "Anakonda lepiej nie wchodzi do wody niż ty!"
Zimoch zajął dziewiąte miejsce w ostatniej edycji show, więc teraz postanowił udzielić kilku rad Popkowi, raperowi z pociętą twarzą, który też zgodził się tańczyć w Polsacie.
Patrząc z mojego punktu widzenia, występ w tym programie był wyzwaniem. Można nawet powiedzieć, że byłem tak zwanym "gamoniem"... - mówi Zimoch w rozmowie ze stacją. Natomiast tutaj mamy do czynienia ze sportowcem. To wręcz nieporównywalne. Bardzo mile wspominam swoje występy na parkiecie i szczerze zazdroszczę Popkowi, że został zaangażowany.
Komentator skomplementował "króla Albanii" i docenił fakt, że jest wysportowany, co z pewnością pomoże mu w tanecznej rywalizacji. Popek powinien jednak uważać na otoczenie, bo emocje i negatywne komentarze mogą przesądzić o słabym wyniku.
Absolutnie nie trzeba patrzeć na to, co dzieje się dookoła. Nie można skupić się wyłącznie na rywalizacji, która zapewne się pojawi podczas kolejnych odcinków. Trzeba mieć dystans - radzi Zimoch. Oczywiście nie jest łatwo pozbyć się wszelkich emocji pojawiających się w trakcie treningów i przygotowań, nie wspominając o samym występie na żywo. Z pewnością pojawią się krytycy - hejterzy, którzy będą chcieli ośmieszyć, wyśmiać lub wyszydzić Popka - nie powinien się nimi przejmować, tylko robić swoje. Ci którzy krytykują, często sami nic nie robią, tylko leżą na kanapie. Jeśli Popek ma dryg do tańca, to może zajść bardzo daleko. Jest postacią znaną, rozpoznawalną i jednocześnie kontrowersyjną. Myślę, że ma szansę mieć wielu fanów podczas show.
Trzymacie kciuki za Popka na parkiecie?