Niewiele osób pamięta, że jedna z najseksowniejszych kobiet na świecie uwikłana była w wiele toksycznych związków i niejednokrotnie padała ofiarą przemocy domowej. Pamela Anderson po rozstaniu ze Slashem, poznała Tommy'ego Lee - perkusistę grupy Motley Crue. To była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Para pobrała się zaledwie 4 dni później. Pamela urodziła Tommy'emu dwóch synów i wszystko zwiastowało wspólną starość.
Niestety, Tommy Lee przez wiele lat znęcał się psychicznie i fizycznie nad Pamelą, która straciła kontrolę nad swoim życiem. Gwiazda Słonecznego Patrolu wielokrotnie wnosiła pozew o rozwód, zawsze jednak wracała do męża-tyrana. W końcu, po wielu zwrotach akcji, udało jej się ułożyć życie bez niego.
Portal TMZ opublikował artykuł napisany na podstawie zdjęcia zakrwawionej wargi, które udostępnił Tommy Lee na swoim profilu na Instagramie, w którym poinformował, że perkusista został pobity przez swojego syna, a do bójki doszło, kiedy muzyk był pijany. Do całej sytuacji Tommy Lee odniósł się na Twitterze:
Hej TMZ, może sprostujcie fakty, zanim będziecie pisać jakieś bzdury. Moja narzeczona i ja byliśmy w łóżku, kiedy mój syn wpadł do pokoju i mnie zaatakował. Poprosiłem go, żeby opuścił dom, ale nie posłuchał i uderzył mnie tak, że straciłem przytomność. Uciekł przed policją. Tak wygląda prawda - napisał.
Ani Pamela Anderson, ani ich 21-letni syn Brandon, nie skomentowali dotąd incydentu.