Sprawa O.J. Simpsona od lat jest przedmiotem zainteresowania mediów i jedną z największych niewyjaśnionych zbrodni w Stanach Zjednoczonych. W 1994 roku były futbolista i aktor został oskarżony o morderstwo swojej byłej żony Nicole Brown i jej przyjaciela, Rona Goldmana. Motywem miała być zazdrość i chęć zemsty za to, że Nicole od niego odeszła. Proces Simpsona, nazywany "procesem stulecia" był szczegółowo relacjonowany w mediach. Pomimo miażdżących dowodów na jego winę, O.J. został jednak uniewinniony przez ławę przysięgłych złożoną w większości z Afroamerykanów, co wywołało oburzenie opinii publicznej. Ostatecznie jednak, Simpson i tak trafił do więzienia. W 2008 roku został skazany na 33 lata pozbawienia wolności za napad z bronią w ręku oraz kradzież pamiątek rodzinnych z pokoju hotelowego w Las Vegas. W 2017 roku wystąpił jednak o warunkowe zwolnienie i je uzyskał.
Teraz sprawa Simpsona powraca za sprawą wywiadu z dziennikarką telewizji Fox, który został nagrany 12 lat temu. Wówczas nagrania nie opublikowano z powodów prawnych - teraz stacja zapowiedziała, że w niedzielę wyemituje rozmowę, która ma być przyznaniem się Simpsona do winy. O.J. opowiada w niej o hipotetycznych wydarzeniach tragicznej nocy i nie przyznaje jednoznacznie, że to on zabił, ale twierdzi, że "przyjaciel mordercy" opowiedział mu o tym, co się wtedy dokładnie wydarzyło. W pewnym momencie Simpson ma zacząć mówić o mordercy w pierwszej osobie, co wskazuje, że w rzeczywistości opowiada o zbrodni, której sam dokonał.
Pamiętam siebie, gdy myślałem, że cokolwiek się tam dzieje, musi się skończyć - ma mówić Simpson na nagraniu.
Rozmowa ma zostać wyemitowana w odcinku pod tytułem "OJ: The Last Confession". Jak ujawnia Daily Mail, Simpson mówi, że rozgniewał się na Nicole na kilka tygodni przed morderstwem z powodu jej rzekomego uzależnienia od narkotyków i lesbijskiej relacji z Faye Resnick, którą nazywa "dziwką" i "dziewczyną na telefon". Tragicznej nocy Simpson podjął decyzję, że porozmawia z Nicole i będzie chciał ją przekonać do pójścia na odwyk. Rozmowę chciał przeprowadzić w swoim domu, do którego udał się rzekomo z przyjacielem, którego nazywa "Charlie". Wpadł w szał, gdy zobaczył nieznajomego mężczyznę podjeżdżającego pod dom - był nim kelner, Ron Goldman. O.J. twierdzi, że gdy on i Nicole krzyczeli na siebie nawzajem, Goldman podszedł do niego, trzymając w ręku nóż z kuchni Nicole i grożąc mu ciosami karate. Simpson twierdzi, że stracił wtedy przytomność, a gdy ją odzyskał, był pokryty krwią. Szybko miał opuścić miejsce zdarzenia wraz z Charliem, pozostawiając dwoje swoich dzieci samych w domu, podczas gdy ich matka leżała zadźgana pod drzwiami.
Dziennikarze Fox zapowiadają, że choć były sportowiec opowiada o wydarzeniach "hipotetycznych", jest to "równoznaczne ze spowiedzią". Choć wywiad jeszcze przed emisją budzi ogromne poruszenie, przyznanie się Simpsona do morderstwa nikogo raczej już nie zaskoczy. Pomijając miażdżące dowody, już dwa lata temu w programie O.J.: Made In America agent sportowy Mike Gilbert twierdził, że Simpson powiedział mu, że Nicole "nadal mogłaby żyć, gdyby nie otworzyła drzwi z nożem w dłoni". Gilbert stwierdził też, że jest przekonany, że Simpson udał się do domu byłej żony z zamiarem zamordowania jej w zemście za to, że go opuściła.
On poszedł tam, by ją zabić. Zrobił to z powodu tego, że przez nią czuł się odrzucony, jakby go nie potrzebowała - powiedział Gilbert.