Już we wtorek reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz na mundialu w Rosji. Póki co piłkarskie szaleństwo jest więc w naszym kraju umiarkowane, ale i tak zdążyło zirytować Krystynę Jandę. Legendarna artystka była gościem w programie Drugie śniadanie mistrzów, w którym zasugerowała, że lepiej byłoby, gdybyśmy w ogóle nie wygrali mundialu. To, co wtedy stałoby się z Polakami, wykracza poza jej granice cierpliwości:
Mamy absolutną świadomość, jaką piłka nożna ma siłę i jaki ma wpływ na narody i społeczeństwa - mówiła. Jednak Polscy kibice przy byle sukcesie dostają zupełnie irracjonalnego obłędu i manię wielkości.
Janda dodała, że boli ją, gdy widzi pasażerów czytających tylko dodatki sportowe, a wyrzucających strony poświęcone kulturze.
Nieco inne zdanie ma w tej materii Jan Tomaszewski, słynny bramkarz reprezentacji. Tomaszewski jest nieco bardziej wyrozumiały i mówi, że on kibicuje każdej polskiej inicjatywie, nawet filmom Krystyny.
Nie wiem skąd biorą się takie głosy. Pani Janda mówiąc te słowa określiła swoją nienawiść do Polski, bo jak to inaczej nazwać? - komentuje w Super Expressie. Jeżeli ktoś źle życzy drużynie narodowej, to nie wiem o co chodzi. Przecież nasi piłkarze reprezentują całą Polskę, czyli mnie, a nawet panią Jandę. W polskim interesie jest, aby rozsławiać naszych sportowców walczących w mundialu.
Tomaszewski odcina się też od głosów, które twierdzą, że... kibicowanie reprezentacji oznacza poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba przyznać, że to pokrętna logika, ale z drugiej strony Krystyna Janda już niejednokrotnie prezentowała poglądy wykraczające poza zdroworozsądkowe myślenie...
Wydaje mi się, że tego typu opinie świadczą o kompleksach i właśnie tacy ludzie je formułują. Coś się poprzekręcało w głowach takim ludziom - przekonuje sportowiec. Największe sukcesy polskiej piłki były za komuny. Ja się tym szczycę, bo mimo, że było źle, to Polacy na całym świecie utożsamiali się z Orłami Górskiego. To tak jakbym życzył, aby kandydujący do Oscara film z udziałem pani Jandy odpadł w przedbiegach. To absurd! Z całych sił na pewno trzymałbym kciuki za tę ekranizację. Dlatego, bo to sprawia, że o Polsce jest głośno i możemy być z niej dumni. Staram się pozostawić to bez komentarza, bo jest to ogromna kompromitacja.
Z kim się zgadzacie: z Krystyną czy Janem?