Jak udało nam się ustalić, w piątek o 10:30 w Warszawie odbyła się rozprawa z powództwa Kuby Sienkiewicza. Okazuje się, że rodzina zmarłej w ubiegłym roku Krystyny Sienkiewicz trwa w konflikcie o spadek i najwyraźniej nie może się dogadać. Sam wokalista Elektrycznych Gitar, który był bratankiem aktorki, nie stawił się w sądzie, za to zeznania złożyła Julia Przyłubska, adoptowana córka zmarłej artystki oraz Anna Krystyna Sienkiewicz, jej bratanica. Udało nam się nawiązać kontakt z panią Anną, która jednoznacznie przedstawia sprawę w rozmowie z Pudelkiem.
Jestem bratanicą Krystyny Sienkiewicz w takim samym pokrewieństwie jak mój przyrodni brat, Kuba. Mój brat zerwał ze mną kontakt po tym, jak zatrudniłam adwokata, który zaczął mnie reprezentować w sądzie, a zrobiłam to na podstawie drugiego testamentu, w którym mój brat nie jest wymieniony. My i adoptowana córka Julia jesteśmy najbliższą rodziną Krystyny. Nie spodziewałam się, że spotkamy się w sądzie, bo w sumie mogliśmy dojść do porozumienia polubownie. Mój brat jeszcze przed pogrzebem zajął cały dom i całe mienie po Krystynie, wprowadzając się tam wraz z konkubiną, korzystając z kont - przekonuje pani Anna.
Pisał do mnie, że wszystkim się zajmie, ale wkrótce zerwał korespondencję i do dzisiaj się nie odzywa. Również nigdy nie mówił o tym, że ma siostrę, a wręcz udawał, że jest sam i cały spadek należy się tylko jemu. Nie dostałam żadnej pamiątki po cioci, ani zdjęć rodzinnych, nie było też żadnego spotkania rodzinnego po pogrzebie ani ze mną, ani z Julią. Z Krystyną łączyły mnie więzi rodzinne, spędziłam całe moje dzieciństwo w Świdrze i mimo tego, że mieszkam 25 lat w Oslo, utrzymywałyśmy kontakty telefonicznie i widywałyśmy się od czasu do czasu w Święta Wielkanocne w Warszawie - dodaje pani Anna.
Faktycznie, do tej pory nigdzie nie pojawiały się informacje o istnieniu Anny Sienkiewicz. Okazuje się, że jest ona bratanicą Krystyny Sienkiewicz. Jej ojciec przez dwa lata był związany z matką Kuby Sienkiewicza.
Ciocia i moja mama utrzymywały przyjazne stosunki przez te wszystkie lata - ponad 50 lat, do śmierci cioci. Jestem bardzo zawiedziona i zaskoczona postawą brata - żali się Anna Sienkiewicz.
Adwokat Kuby Sienkiewicza z kolei tłumaczy w rozmowie z Pudelkiem:
Mój klient jest wnioskodawcą w tej sprawie. W sprawach o stwierdzenie nabycia spadku nie mamy powoda i pozwanego, tylko wnioskodawcę i uczestników, nie ma jako takich przeciwników. Natomiast sytuacja w tym postepowaniu jest taka, że rzeczywiście tutaj trzy osoby mają trzy stanowiska w sprawie i każdy zgłasza inne żądanie. Te stanowiska nie mogą się pogodzić między sobą, istnieje spór - tłumaczy Adam Bratkowski.
Są rzeczywiście dwa testamenty: pierwszy, w którym do spadku został powołany mój klient i wydziedziczona została córka pani Sienkiewicz. Natomiast w drugim testamencie, który powstał trzy lata później, została podniesiona kwestia wydziedziczenia pani Julii. Natomiast nie ma wzmianki na temat odwołania poprzedniego testamentu. Spór rozgrywa się w kwestii interpretacyjnej - czy można je pogodzić, czy drugi unieważnia ten pierwszy. Pobocznym wątkiem jest, czy wydziedziczenie było skuteczne, czy nie - wyjaśnia adwokat. Przypomnijmy, że Krystynę Sienkiewicz z córką łączyły raczej burzliwe relacje.
Chciała mnie zabić. Przychodziła pod dom, wykrzykiwała. Czasem żałuję, że ją adoptowałam. Wiele w nią włożyłam miłości, energii, kupiłam mieszkanie. Skończyła kurs modelek, fryzjerski, manikiuru, pedikiuru, wszystko, co chciała, ale nigdzie długo miejsca nie zagrzała - wspominała niegdyś aktorka.
Stanowisko strony pani Anny jest takie, że testament co do powołania pana Sienkiewicza nie jest w mocy, że wydziedziczenie jest w mocy, w związku z tym mają propozycję, żeby na podstawie dziedziczenia ustawowego pani Ania i pan Kuba dziedziczyli po połowie. To jest trzecie stanowisko. Sąd musi ustalić, jaka była rzeczywista wola spadkodawcy. My popieramy wniosek, żeby sąd stwierdził spadek zgodnie z tym pierwszym testamentem, który w naszej ocenie nigdy nie został odwołany - zapewnia adwokat Kuby Sienkiewicza, uważającego się za jedynego spadkobiercę Krystyny Sienkiewicz.
Smutne, że nawet w obliczu śmierci bliskiej osoby rodzina toczy takie batalie...