Dariusz K. ponad cztery lata temu trafił za kratki z powodu śmiertelnego potrącenia 63-letniej kobiety na pasach. Ewa J. wracała z niedzielnej wizyty u wnuków, przechodziła przez jezdnię zgodnie z przepisami. Były mąż Edyty Górniak prowadził auto pod wpływem narkotyków i nie zauważył wychodzącej na pasy kobiety. Po wypadku Dariusz K. nie próbował udzielić ofierze pierwszej pomocy, zamiast tego schował się w aucie.
W kwietniu zapadł prawomocny wyrok skazujący Dariusza K. na sześć lat pozbawienia wolności. Choć dla wielu byłby to powód do załamania, wygląda na to, że Darek nie rozpacza szczególnie z powodu odsiadki. Jak donosi Super Express, w zakładzie karnym ojciec Allana spełnia się jako muzyk i realizuje swoje pasje:
Darek obsługuje radiowęzeł. Puszcza nam Radio ZET i RMF FM. Raz na pół dnia włączył Radio Maryja, więc jak łatwo się domyśleć, więźniowie nie byli zadowoleni. Czujemy się tu jak w sanatorium. Na każdym oddziale jest telefon na kartę, z którego można dzwonić, ile wlezie. Niektórzy mają w celach telewizor, a w wolnych chwilach gramy w piłkarzyki czy karty. Jak na więzienie, jedzenie jest smaczne, ale czasami zimne - tłumaczy jeden z więźniów w rozmowie z dziennikiem.
Oprócz tego warto zaznaczyć, że Dariusz trafił do zakładu półotwartego, co oznacza, że może wychodzić na przepustki raz na dwa miesiące, pracować, a nawet korzystać z siłowni.
Spodziewaliście się po nim muzycznej pasji?