Już od kilku lat możemy obserwować Adę Fijał odważnie balansującą na granicy życia celebrytki i aktorki teatralnej. Większość polskiej publiki kojarzy ją zapewne z licznych ścianek, na których Ada regularnie prezentuje swe dyskusyjne stylizacje, bądź też programów telewizyjnych i kolumn w kolorowych czasopismach, gdzie do niedawna oceniała kreacje koleżanek po fachu. Fijał nie zapomina jednak wciąż o swojej edukacji artystycznej i nadal rozwija się przy bardziej niszowych projektach, jak np. Pożar w burdelu czy Tajna Misja w teatrze IMKA.
Aktorka kontynuuje flirt z show biznesem, występując na ostatniej okładce bodajże najpopularniejszego magazynu dla panów, którzy wyjątkowo często tłumaczą, że kupują go głównie dla ciekawych artykułów. Mowa rzecz jasna o Playboyu, którego lutowe wydanie zostało ozdobione wyzywającymi fotografiami celebrytki. Fijał wygina się na zdjęciach w sportowych body z wyjątkowo głębokim dekoltem, które zostały sparowane z białymi kozaczkami, które już od kilku sezonów przeżywają powrót do łask, będąc wyklętymi na lata przez utożsamienie ich z paniami lekkich obyczajów.
Co ciekawe, w rozmowie z magazynem Ada zaznaczyła, że tego typu kontrowersyjne przedsięwzięcia, jak np. rozebranie się dla Playboya, są wręcz jej specjalnością.
Jeżeli pytasz czy bałam się współpracy z Playboy Polska, bo wstyd wynika przecież głownie z lęków, to odpowiadam stanowczo – nie. (...) Nie miałam obaw przed współpracą z Pożarem w Burdelu czy dołączeniem do spektaklu Żelazne Waginy. Wręcz lubię projekty dyskusyjne.
Zachęciła Was do kupienia tego numeru?