Najgorsze stylizacje stycznia: zziębnięta Macron, roznegliżowana Mucha, barokowa Andrzejewicz (ZDJĘCIA)
Styczeń jak zwykle upłynął pod znakiem wielkich filmowych gal i zachwycających sukni, które gwarantują gwiazdom wzmianki w prasie i sieci. Kto wypadł najgorzej na starcie nowego roku?
Wielu z Was zapewne uwzględniło "przegląd garderoby" w swoich noworocznych postanowieniach. Początek stycznia to bowiem idealny moment, żeby spojrzeć na nasze stylowe grzeszki z poprzednich dwunastu miesięcy i podjąć kroki, by nie popełniać ich w przyszłości. Wiemy jednak dokładnie jak to bywa z postanowieniami na nowy rok. Jesteśmy w stanie ich dotrzymać przez maksymalnie dwa tygodnie, po czym wracamy do naszych starych nawyków. Nie inaczej jest w przypadku gwiazd, którym wystarczyły zaledwie cztery tygodnie, aby swoimi stylizacjami udowodnić, że i w 2019. będziemy mieli z czego się życzliwie pośmiać.
Mimo zdecydowanie niesprzyjającej aury za oknem, wiele gwiazd przejawiło w ciągu ostatniego miesiąca skłonności do epatowania ciałem. Zdjęcia nóg (i krocza) Anny Muchy z premiery Kogel Mogel 3 obiegły już zapewne całą prasę kolorową, udowadniając jak zgubny dla właścicielki może być zły krój balowej sukni. Całkiem sporo objawiła światu także Gosia Andrzejewicz, która wystąpiła na gali misterów w sukni z bardzo głębokim dekoltem, która wyglądała, jakby krawiec starał się z całych sił podkreślić mankamenty jej sylwetki.
Niektóre gwiazdy natomiast podeszły do ujawniania swojego gustu od drugiej strony, mianowicie zakładając na siebie zbyt wiele. Bajońsko droga kreacja Chiarry Ferragni, najbogatszej blogerki modowej na świecie, udowodniła, że żadna kwota nie jest w stanie zagwarantować udanej stylizacji, natomiast Chrisitna Aguilera pokazała światu, że nigdy nie jest za wcześnie, żeby zacząć przymiarki kostiumów halloweenowych. Wygląda na to, że w tym roku gwiazda planuje przebrać się za rubaszną burdelmamę.
Kto Waszym zdaniem wypadł w tym miesiącu najzabawniej?
Minimalizm jest zazwyczaj bardzo dobrą opcją dla osób, które boją się przesadzić ze swoją kreatywnością, jednak cały czas chciałyby wyglądać gustownie. Do tego potrzeba jednak odpowiedniej formy ubrania i właściwie dobranego materiału. W kreacji Pameli zabrakło i jednego i drugiego. Zamiast tego gwiazda wyglądała jakby zapomniała, że ma przed sobą wielkie wyjście i owinęła ciało ceratą, która służyła jej za ogrodowy obrus.
Wystarczyłoby zaczesać włosy na bok, założyć trampki i byłoby po kłopocie. Zamiast tego, prezenterka postawiła na wymyślną koafiurę a la Sailor Moon. Najtragiczniejszym punktem tej stylizacji są jednak bez wątpienia buty, dające efekt "kopytka".
To sukces tej właśnie dziewczyny możemy obwiniać za wysyp modowych blogerek w całej Polsce. Rozumiemy, że zaprezentowany przez celebrytkę płaszcz Schiaparelli jest kosmicznie drogim obiektem kolekcjonerskim. Wydaje nam się jednak, że gdyby odciąć od niego metkę z zakręconą liczbą zer, wyglądałby on jak projekt kostiumu do szkolnego przedstawienia teatralnego, a nie produkt "wysokiej mody".
To, że pesel nie obowiązuje perfekcyjnej pani domu, wiemy nie od dziś. Kreacja, którą gwiazda zaprezentowała jednak na ramówce TVN-u, bardziej pasowałaby by jednak na młodych Kardashiankach, niż "damie", mającej nauczać rozbrykane dziewczęta dobrych manier w Projekcie Lady.
But na platformie, czarna, opięta skóra, i płaszcz w panterkę. Dziwi nas, że reżyser Botoksu jeszcze nie skontaktował się z piosenkarką z propozycją zagrania w jednym z jego "epickich" obrazów.
Nigdy nie spodziewalibyśmy się, że dziennikarka trafi kiedyś na listę "najgorzej ubranych". Jej kreacja z prezentacji ramówki TVN-u zasługuje jednak na to wyróżnienie. Mołek zaprezentowała się w stylizacji, która prawdopodobnie przeszła by bez echa, gdyby została pokazana podczas jednego z regularnych odcinków "Dzień dobry TVN". Zamiast tego, osobliwe połączenie farbowanej skóry z golfem wydawało się być trochę nie na miejscu, zestawione z garniturem Marcinem Prokopa.
Nie wiadomo co na tej ściance prezentowało się gorzej. Kreacja Anny Muchy czy jej pozy. Wiadomo natomiast, że ich połączenie zapewniło nam widok, którego nie wyprzemy z pamięci przez jeszcze długie tygodnie.
Za dużo i za głośno. Mamy gorset, są też bufiaste rękawy. Nie zapominajmy również o krzykliwej torebce.
Dając koncert podczas wyborów Mistera Polski, Gosia Andrzejewicz chciała się zaprezentować nieco dostojniej niż zazwyczaj. Niestety, zarówno stylista jak i fryzjer zrobili, co tylko mogli, żeby... jej się to nie udało. Wkręcona w lokówkę fryzura wygląda jakby została żywcem wydarta z katalogu ślubnego z początku pierwszej dekady XXI w., a sama suknia zdaje się nie trzymać formy, jedynie poszerzając sylwetkę Gosi. A mogło być tak pięknie…
Nogi Brigitte Macron mają chyba więcej fanów, niż jej mąż, borykający się politycznymi i wizerunkowymi problemami. Żona prezydenta Francji jest po 60., a nadal może cieszyć się bardzo zgrabną sylwetką, której nie boi się eksponować - i chwała jej za to! Problem pojawia się natomiast, gdy zakłada ona swoje krótkie sukienki w styczniowy ziąb. Paryż to nadal stolice mody, więc może któryś z projektantów polituje się na pierwszą damą i wyśle jej parę spodni i płaszczyk?
Początkująca celebrytka ma jeszcze sporo czasu, żeby znaleźć odpowiedniego stylistę. Pierwszym jego zadaniem byłoby wyperswadowanie swojej klientce, że połączenie czarnego body z białą ażurową tkaniną to najszybszy sposób na zdobycie biletu do modowego piekiełka. Jeszcze te buty… Mamma mia!
Przeważnie, potraktowanie płaszcza jako sukienki jest bardzo sprytnym zabiegiem stylizacyjnym. Wymagana jest jednak do tego odpowiednio szczupła sylwetka. Tutaj niestety trencz opina się niestety we wszystkich niewłaściwych miejscach, tworząc wrażenie jakby był rozpychany od środka.
Malwina musi kochać na zabój swój hipsterski kapelusz, skoro tak często się w nim prezentuje. Ponieważ jednak młoda stylistka wyjątkowo lubi zestawiać go z tak wątpliwymi estetycznie elementami, jak podarta bluzka z nienaturalnie wystającą piersią, musimy zadać pytanie. Czy Wędzikowska sama sobie nie powinna zafundować transformacji zanim weźmie się za reformowanie garderoby przeciętnych Polaków?
Aktorka zaprezentowała się w wyjątkowo zwyczajnej stylizacji, która zapewne nie trafiła by na listę "najgorzej ubranych", gdyby pojawiła się na ulicy w drodze do sklepu spożywczego, a nie na reklamowej ściance, gdzie Sokołowska występowała jako gwiazda.