Trwa ładowanie...
Przejdź na

Jarosław Kret szczerze o walce z depresją: "Zacząłem cierpieć na dramatyczny spadek formy"

0
Podziel się:

Pogodynek wyznaje, że na rozwój choroby duży wpływ miało zwolnienie go z Telewizji Polskiej.

Jarosław Kret szczerze o walce z depresją: "Zacząłem cierpieć na dramatyczny spadek formy"

Jarosław Kret zdobył popularność jako największa konkurencja Tomasza Zubilewicza w zapowiadaniu pogody. Przez lata był jednym z ulubionych prezenterów Telewizji Polskiej. Tam też poznał Beatę Tadlę, z którą potem się związał. Para budziła powszechną sympatię, a widzowie kibicowali im, gdy oboje zostali bez pracy i szukali ratunku, zatrudniając się w niszowej telewizji Nowa TV.

Tadla i Kret brylowali na salonach i chwalili się swoją miłością na Instagramie. Do czasu, gdy oboje dostali zaproszenie do Tańca z Gwiazdami. Wówczas wyszło na jaw, że ich z pozoru sielankowy związek od dawna przeżywał kryzys. Kilkuletnia relacja rozpadła się niemal na oczach telewidzów, a winą za to obarczono Jarka, który w oczach opinii publicznej nagle stał się "czarnym charakterem".

Po wszystkim Kret na jakiś czas usunął się w cień i zniknął z "salonów". Powrócił z poruszającym wyznaniem, którym podzielił się na łamach Internetu. Pogodynek wyjawił bowiem, że przez ten czas zmagał się z depresją. Udało mu się wygrać z chorobą dzięki psychoterapii, w której uczestniczył przez rok. Teraz zamierza się dzielić z innymi swoim doświadczeniem.

Ostatnio Jarek udzielił wywiadu Dobremu Tygodniowi. Opowiedział w nim m.in. o tym, jak rozwijała się u niego choroba.

Na początku była dystymia. To rodzaj przewlekłej depresji, łagodniejszej niż zwykła, ale ze stanami lękowymi. Może ciągnąć się latami. Człowiek powoli przestaje mieć ochotę na cokolwiek. Nie ma siły do działania, tworzenia czegokolwiek. Chce się tylko ukryć, zaszyć w jakimś kącie. Wszystko go zaczyna denerwować, a co najgorsze - trudno rozpoznać w tym wszystkim chorobę - opowiada.

Kret przyznaje, że na rozwój choroby duży wpływ miały problemy zawodowe.

Punktem zapalnym stała się utrata ukochanej pracy w TVP. Oczywiście, nie od razu to odczułem. Były wakacje, wydałem książkę, jeździłem na spotkania autorskie, żyłem w szczęśliwym związku. Ale przyszła jesień, zima i zacząłem cierpieć na dramatyczny spadek formy. Znalazłem zatrudnienie w Nowej TV, ale cały czas miałem bardzo obniżony nastrój. To już była dystymia. Robiłem dobrą minę do złej gry albo trafniej - do fatalnego samopoczucia - wyjaśnia.

Dziś Jarosław jest już w lepszej formie, ale nadal korzysta ze wsparcia specjalistów. Może też liczyć na przyjaciół. Zawodowo także zaczyna mu się układać.

Wyszedłem z depresji, ale na pewno nie zrezygnuję z terapii. Mam ogromną grupę prawdziwych, bo sprawdzonych przyjaciół. Teraz powoli pragnę odbudować pozycję zawodową. Jest kilka projektów telewizyjnych, nad którymi pracuję, ale nie chcę zapeszać. Mam na warsztacie dwie kolejne książki. Ale przede wszystkim zamierzam mówić jak najgłośniej o depresji, o jej objawach, o tym, jak ją rozpoznać u bliskich, jak traktować osoby, na nią cierpiące i chcę pomagać innym z niej wyjść. To z życzliwości do ludzi. Mnie wsparli bezinteresowni przyjaciele, teraz ja chcę pójść w ich ślady - zapowiada.

Trzymacie za niego kciuki?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)