Aspirująca piosenkara, Sara May, postanowiła złożyć życzenia noworoczne krytykowanej przez siebie ostro Justynie Steczkowskiej. Nie są oczywiście szczere i miłe. Wręcz przeciwnie. Wypływa z nich jad. Sara powtarza wszystkie swoje zarzuty i... wyzywa "Jusię" na pojedynek. Próbuje chyba brać przykład z Dody.
Spytacie, dlaczego w ogóle o niej piszemy? Dobre pytanie. W zasadzie dlatego, że obraża publicznie i pod nazwiskiem znanych ludzi i sama kiedyś promowała się w brukowcach. Dziś wystarczy tylko tyle, by mieć swoje 3 minuty "sławy". Nie miejcie nam tego za złe. Naprawdę chcielibyście być na jej miejscu? ;)
Oto "życzenia" z bloga Sary dla Justyny (są jeszcze m.in. dla Kayah, Wiśniewskiego i Marii Peszek - równie jadowite):
Kobito, życzę Ci z całego serca, abyś w 2009 roku w końcu nauczyła się śpiewać. Nie mówię o rytmie na poziomie Prince'a czy technice na miarę Natali Cole, ale chociaż poprawne utrzymanie dźwięku i intonacja by się przydały. To twoje amatorskie wycie bez żadnej kontroli dźwięku, z łamiącym się głosem w zależności od rejestru, z ewidentnym brakiem wydobycia dźwięku z przepony to obciach, zwłaszcza po tylu latach bycia na scenie.
No i życzę ci, aby kolejna edycja tańców na lodzie się nie odbyła, albo jeśli już, to bez ciebie. Pomyśl logicznie - po co masz sobie fundować kolejnych kilka miesięcy błazenady. Pieniądze to nie wszystko. Zrezygnuj i odejdź z honorem, choć nie wiem czy jeszcze ci pozostał.
No i więcej nagich zdjęć na plaży. To zdecydowanie lepsze niż słuchanie twojego miernego, bezmyślnego wycia. Jusiu mam dla ciebie wyśmienity prezent świąteczno-noworoczny. Żeby nie było, że ja tak tylko czysto teoretycznie, zapraszam cię serdecznie do mnie na indywidualną lekcję śpiewu. Bezpłatną. Oczywiście za kolejne będziesz musiała bulić, bo aż taka Matka Tereska nie jestem. Naprawdę dowiedziałabyś się paru rzeczy o śpiewie i może coś by z ciebie było, choć gwarancji nie daję, bo jesteś dość trudnym orzechem do zgryzienia.
A i daj znać czy wchodzisz w to. Jak uważasz, że nie ma sensu się u mnie spotykać, bo jesteś alfą i omegą to powiedz. Wtedy chętnie się z tobą zmierzę na wokale. Pokażesz jaka z ciebie diva. Dawaj. Chętnie stanę z tobą w szranki. Datę i miejsce pojedynku możesz wyznaczyć ty. Ja się punktualnie stawię z kamerą, żeby ludzie też mogli ocenić.