Kilka dni temu media zelektryzowała informacja o rozstaniu Kylie Jenner i Travisa Scotta. Para spotykała się od 2017 roku i wspólnie wychowywała córeczkę Stormi.
Jak na razie żadne z nich nie zdecydowało się na podanie oficjalnego powodu rozpadu związku. Pojawiły się jednak plotki, że Kylie bardzo zależało na ponownym zajściu w ciążę, miała jednak poważne problemy z zaufaniem byłemu raperowi, który w przeszłości miał dopuścić się zdrady.
Niedługo po doniesieniach o zerwaniu celebrytka wraz z koleżankami wybrała się do ekskluzywnego klubu w West Hollywood. Ponoć Jenner miała wówczas spędzić wieczór w towarzystwie swojego byłego chłopaka, rapera Tygi, z którym spotykała się przez trzy lata. Muzyk został przyłapany przez paparazzi podczas opuszczania hotelu wspólnie z koleżankami Kylie. Najmłodsza Kardashianka miała za to wymknąć się innym wyjściem.
W obliczu rosnącej liczby rewelacji Kylie postanowiła w końcu publicznie zabrać głos. Na jej profilu na Twitterze pojawiły się wpisy, w których zarzeka się, że nocne spotkanie z byłym partnerem nigdy nie miało miejsca.
Internet czyni wszystko sto razy bardziej dramatycznym, niż jest w rzeczywistości."Randka o drugiej w nocy z Tygą" nigdy nie miała miejsca. Widzieliście mnie, jak podrzucam dwie przyjaciółki do studia, w którym on akurat przebywał.
Korzystając z okazji Kylie postanowiła zapewnić, że ona i Travis pozostają w przyjacielskich relacjach. Wszystko ze względu na dobro małej Stormi.
Travis i ja utrzymujemy dobre relacje. Skupiamy się na Stormi. Nasza przyjaźń i córka są priorytetami.
Myślicie, że jeszcze do siebie wrócą?