Kinga Rusin to jak na razie jedyna osoba, której udało się dotrzeć do Alicji Bachledy-Curuś. Prowadząca You Can Dance zdołała porozmawiać z aktorką i wypytać ją, jak wygląda jej nowe, hollywoodzkie życie z Colinem Farrellem.
Wraz z początkiem nowego roku Dzień Dobry TVN postanowił przypomnieć wywiadz trzecią największą gwiazdą poprzedniego roku. Wtedy dowiedzieliśmy się, że nałogowy kobieciarz Farrell "ma pewną wrażliwość, dość rzadką u mężczyzn w widzeniu piękna, natury, ludzi, i też jest bardzo uduchowiony". Tym razem wyemitowano fragmenty, w który Alicja opowiada o pierwszym spotkaniu z Irlandczykiem na planie filmu Ondine:
Cała ekipa była bardzo podekscytowana pracą z Colinem - wspomina Bachleda-Curuś. Czułam to podekscytowanie. Samo pierwsze spotkanie i czytanie scenariusza ugruntowały moje przeświadczenie, że to bardzo profesjonalny i skoncentrowany na pracy fajny chłopak. Nie jest gwiazdą.
Aktorka stwierdziła również, że była to miłość od pierwszego wejrzenia i spodziewała się, że ich znajomość skończy się związkiem.
Myślę, że byłam przeświadczona o nieuchronności zdarzeń, o miłości, która nadejdzie - wyznała.
Ciekawe, ile jego wcześniejszych partnerek też miało takie przeświadczenie.