Jessica Alba ma nie lada problem. Jest tak seksowna, że nikt w jej otoczeniu sobie z tym nie radzi. Zwłaszcza kamerzyści, którzy są, jej zdaniem, strasznie na nią napaleni.
Teraz zaczynam odkrywać, jaki jest mój wkład w tę branżę, poza chodzeniem w bikini i byciem śledzoną przez paparazzi - powiedziała piękna Alba.
Kiedy widzisz kamerę właśnie tu - Alba wskazała najpierw na swoja talię, a potem na krocze. Myślisz sobie: "Boże... To ja może stanę sobie gdzie indziej." Wiecie o co chodzi? Kamerzyści są czasem tacy napaleni.
Magazyn GQ spytał aktorkę o to, jak zareagowała na to, kiedy producenci filmu Błękitna Głębia zdecydowali, że jej postać ma nurkować nie w piance do nurkowania, jak wcześniej ustalono, a w bikini:
Ludzie mający nad tym wszystkim władzę, postanowili to spłycić. I tak, nagle, pianki poszły precz... A gdybym zaczęła się kłócić o tę zmianę, powiedzianoby, że jestem "divą". To nie był pierwszy raz, kiedy takie coś mi się przytrafiło i sądzę, że nie ostatni.
Do grona "pokrzywdzonych" swoją urodą dołączył też ostatnio Jude Law. Wyznał publicznie, że rozumie problemy Jessiki Alby bo... sam ma podobne:
Reżyserzy chcą mnie w swoich filmach tylko ze względu na mój wygląd. To mnie denerwuje. Zawsze chciałem być aktorem a nie zwycięzcą konkursu piękności.
Cóż za skromność.