Najsmutniejsze w historii romansu Mikołaja Krawczyka i Agnieszki Włodarczyk jest chyba fakt, że synowie aktora i Anety Zając, Robert i Michał, wychowują się bez ojca. Pisaliśmy już, że Krawczyk nie przyszedł na ich niedawny chrzest. WYbrał wyjazd z Agnieszką do Stanów. We wczorajszym Party tłumaczył się, że stało się tak dlatego, że mściwa Aneta celowo w ostatniej chwili zmieniła termin ceremonii, by nie mógł się na niej pojawić... Zobacz: Zając mści się na Krawczyku?!
Jak jednak twierdzi osoba z bliskiego otoczenia gwiazd Pierwszej miłości, prawda wygląda inaczej. Mikołaj i jego rodzice zostali poinformowani dacie i godzinie chrztu z dużym wyprzedzeniem. I to na piśmie.
Krawczyk i jego rodzice dostali zaproszenie na piśmie, z wyprzedzeniem. Aneta go informowała o chrzcie, a teraz próbuje się wybielić - opisuje nasze źródło i dodaje, że to od czasu związania się z Włodarczyk zainteresowanie Mikołaja synami wyraźnie spadło:
Nie zajmuje się dziećmi, nie odwiedza, nie dzwoni, nie pyta jak się rozwijają, nic o nich nie wie - bo nie wykazuje inicjatywy. Aneta nie ogranicza mu dostępu do dzieci.
Trudno się dziwić, że ich dziadkowie nie przepadają za Agnieszką.