Nasza czytelniczka spotkała Ivana Komarenko w samolocie lecącym do Egiptu. Musimy przyznać, że po wysłuchaniu jej relacji, nie mamy wątpliwości - bycie gwiazdą w Polsce to ciężki kawałek chleba. Przed tłumem wścibskich ludzi może obronić tylko bilet w pierwszej klasie, a na to Ivana po prostu nie stać.
21 września leciałam samolotem z Okęcia na wakacje do Egiptu, dokładnie do Hurghady - wspomina nasze źródło. Czekając na odprawę wsród tłumu spostrzegłam Ivana. Stał w tej samej kolejce do odprawy co ja. Ubrany byl luźno, aczkolwiek w dobrym stylu. Na oczach miał oczywiście ciemne okulary. Był w towarzystwie czwórki znajomych. W samolocie siedział 2 rzędy przede mną, więc cały czas miałam na niego dobry widok.
Myślę, że podobnie jak ja, już na lotnisku wiele osób go rozpoznało, jednak nikt go nie nachodził. Niestety nie trwało to długo. Już w samolocie (jeszcze przed startem) ludzie kręcili sie wokół Ivana. Widać było ich ciągłe spojrzenia na niego i tę sztuczną potrzebę ciągłego przechodzenia koło jego osoby (niestety dla siebie piosenkarz miał siedzenie z brzegu, od strony przejścia).
Początkowo Ivan siedział w okularach, ale w momencie kiedy zgasły światła, a stewardesa oznajmiła, że za chwilę odlatujemy, Ivan jakby już trochę bardziej odprężony, zdjął okulary i wygodnie rozsiadł sie na fotelu. Jednak już jakąś minutę po starcie (ledwo znaleźliśmy się w powierzu) ludzie prawie że się na niego rzucili. Zagadywali go, chcieli robić zdjęcia, mężczyzna siedzący koło mnie rzucił kilka niemiłych dowcipów pod jego adresem. Biedny Ivan musiał znowu założyć okulary (chyba w potrzebnie izolacji od reszty, w sumie mu się nie dziwię), choć to nic nie pomogło.
W pamięci utwił mi moment, kiedy jakaś pani koło czterdziestki podeszła do niego i poprosiła o fotkę. Nie słyszałam odpowiedzi Ivana, ale musiała być negatywna, gdyż kobieta z lekką pretensją w głosie spytała: "Dlaczego nie?" Artysta coś jej odpowiedział, ale jego fanki to nie zraziło i choć Komarenko odwrócił głowę to ona i tak przy nim przycupnęła, aby jej mąż mógł pstryknąć zdjęcie.
Inni pasażerowie samolotu byli nie mniej nachalni, gdyż pomijając to, że cały czas trwania lotu (3 godziny 45 minut) próbowali zwrócić na siebie jego uwagę dziwnymi zachowaniami, to robili mu chamskie zdjęcia prosto w twarz, nie pytając go w ogóle o pozwolenie.
Byliście świadkami traktowania innych naszych gwiazd jak zwierząt w zoo? Piszcie do nas: donosy@pudelek.pl.