Trwa ładowanie...
Przejdź na

Racewicz: "Przeprowadzę WŁASNE ŚLEDZTWO SMOLEŃŚKIE!"

924
Podziel się:

Joanna nie chce mówić o swoich operacjach plastycznych... i krytykuje Agnieszkę Szulim.

Racewicz: "Przeprowadzę WŁASNE ŚLEDZTWO SMOLEŃŚKIE!"

Joanna Racewicz, której mąż zginął 10 kwietnia 2010 roku, ogłasza w dzisiejszym Wprost, że przeprowadzi własne śledztwo smoleńskie i nakręci dokument o niewyjaśnionej katastrofie. Wywiad zaczyna się jednak od pytań o jej dziwnie napuchniętą twarz. Dziennikarka nie chce się przyznać do operacji plastycznych. Oczywiście również im nie zaprzecza, bo zdjęcia mówią same za siebie.

Racewicz krytykuje jednak fakt, że o jej wargach i policzkach pisał nie tylko Pudelek i tabloidy, ale i "poważna" Gazeta Wyborcza:

- Tam nie było o tym, że ma pani nowy program w TVP Info, tylko że pani twarz została zmieniona - mówi dziennikarka.

- Tym gorzej dla "Gazety". Mam wygłosić to zdanie powtarzane ostatnio jak refren, że media się tabloidyzują? Jak czyjś wygląd zajmuje uwagę tzw. opiniotwórczego dziennika bardziej niż to, co ta osoba ma do powiedzenia, to rzeczywiście żałosne.

Dalej mówi o swoim śledztwie dziennikarskim i planach nakręcenia filmu dokumentalnego:

- 10 kwietnia 2010 roku stało się coś, co nie ma odniesienia w historii Polski. Zginęło 96 bardzo szczególnych osób. Wyjaśnienie tego, co się stało, powinno być sprawą - przepraszam za patos - narodową. Sprowadzenie wraku do kraju - też. (...) Wiem, że kiedyś będę mogła odpowiedzieć z pełnym przekonaniem na pytania: co się stało? dlaczego? kto?

- Myśli pani, żeby zrobić dokument o Smoleńsku?

- Jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby o tym mówić. Daleka i kręta droga. Są potrzebni ludzie, pieniądze i dystans. Siła. I odporność na ciosy. Może właśnie to przede wszystkim.

- Prowadzi pani dziennikarskie śledztwo?

- A jak pani sądzi? Nie da się przestać czytać akt, dokumentów z prokuratury, żandarmerii. Nie da się przestać rozmawiać z ludźmi, nie da się nie łączyć faktów.

- Minęły ponad trzy lata... Napisała pani dwie książki...

- To były wspomnienia, nie śledztwo. "Rozmowy o miłości" i "Rozmowy o pamięci". Spotkania z ludźmi, którym też zawalił się świat. Przejmująca dla obu stron... czy ja wiem... terapia.

- Teraz będzie śledztwo. Co pani chce osiągnąć?

- To, co chciałby osiągnąć mój mąż, gdybyśmy się zamienili rolami. Znaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało i czy musiało się wydarzyć.

Racewicz zapewnia też w rozmowie, że nie jest "pindą siedzącą przy kwiatku":

- Dla wielu ludzi jest pani panią z telewizji czytającą informacje.

- Chodzi pani, żebym udowadniała, że nie jestem - jak to uroczo ktoś nazwał - "pindą przy kwiatku"?

- Agnieszka Szulim, pani koleżanka po fachu.

- Myślę, że to było niefortunne ze strony Agnieszki.

Przypomnijmy, jak obraziły się na nią Krystyna Loska i Bogumiła Wander: Wander: "Żadną nadętą pindą nie byłam! Co to w ogóle znaczy? Że puszczalska taka?"

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(924)
gość
11 lat temu
Jezu, jak ona wygląda !!
Lili
11 lat temu
Ależ ona jest straszna! Rozpadnie się w trakcie tego śledztwa!
gość
11 lat temu
niech wyjaśnia - jak nie ona - żona to kto?
m32
11 lat temu
a była taka piękna...
gość
11 lat temu
Jej twarz jest kwadratowa. Co z tą szczęką Pani Racewicz
Najnowsze komentarze (924)
gość
7 lat temu
Calkiem fajne, no moze poza tymi ostatnimi z babką w ciazy - to mogli sobie darować.
Gość
8 lat temu
Piękna kobieta
gość
10 lat temu
bardzo ja podziwiam ze ma sile powracac do strasznej tragedi ktora sie stala w smolesku i w ktorej zginelo tak wilu wspanialych polakow smotne ze panstwo nie dorzy do wijasnieni tej tragedi.
gość
10 lat temu
A to była jedna z fajniejszych dziennikarek, szkoda. Czy już nic nie może być naturalne. Drogie Panie natura wie co robi i to jest najpiekniejsze. Naturalnie sie zmieniać ( starzeć ).
gość
10 lat temu
Pani Joasiu! Ja podobnie jak pani po stracie ukochanego mężczyzny nie związałam się z nikim. Rzuciłam się w wir pracy. Nie miałam sił zapomnieć, żyłam wspomnieniami. Dziś u schyłku swojego życia uważam, że to był błąd. Trzeba zamknąć ten tragiczny rozdział życia i iść dalej. To rozpamiętywanie i "dochodzenie prawdy" tylko jątrzy stare rany. Proszę zostawić ten temat i starać się stworzyć nową rodzinę. Syn na pewno będzie szczęśliwszy. Gwarantuję, że ma pani przyzwolenie męża na nowy związek. Jeśli jest to dla pani ogromnie trudne, to proszę skorzystać z pomocy psychologa. Jak ja byłam młoda to takich terapii nie było. Proszę mnie posłuchać pani Joasiu. Życzę wszystkiego dobrego!
gość
10 lat temu
jak mozna krzywdzić osierocone dziecko przez tak durną matkę
gość
10 lat temu
ale się ciągnie jej morda
gość
10 lat temu
straszna podobna do zony pazury
gość
11 lat temu
Szkoda mi jej.Jest ciągle smutna , a przez to nie widzi świata i siebie i potrzeb dziecka w realu. Jest jakby w chocholim tańcu,opętana tym wypadkiem.A przecież wszyscy umrzemy. Czemu tak żyje? i robi to dziecku !! , taki horror sprowadza do domu.Czas zacząć być mamą.Taką ciepłą mamą
gość
11 lat temu
Skrzynki byly ale sie zmyly, ciala byly ale sie rozlozyly. A teraz drodzy panstwo bedziemy prowadzic sledztwo. Tak tak sledztwo jest potrzebne. BIS.
gość
11 lat temu
wyglada naprawde koszmarnie!!!!
gość
11 lat temu
odbilo babie i wyglada komicznie :-))))
gość
11 lat temu
Chcialabym widziec jak bedzie jej prywatne sledztwo wygladalo......babiszon nie dosc, ze sie oszpecil ..to jeszcze sie osmieszyl!
gość
11 lat temu
Paszczeka
...
Następna strona